Miał to być rzekomo jeden z lepszych filmów tego reżysera, ale aż takiego wrażenia na mnie nie
zrobił. W porównaniu do "Eyeball" i "Seven Blood-Stained Orchids", to giallo jest dosyć grzeczne
(przede wszystkim to nie jest film o tajemniczym seryjnym mordercy w czarnych rękawiczkach).
Fabularnie natomiast nie jest złe. Film jest przez większość czasu zagadką, choć nie tak
intrygującą jak być powinien (trochę nadrabia to w zakończeniu).
PS. Napisy do tego filmu to pierwszej klasy engrish. Całe szczęście, że angielski dubbing jest
dostępny, bo z tymi napisami to się robi farsa.