Peter Parker czuje wyczerpanie znajdując trudności w godzeniu życia superbohatera i studenciaka. Marzy zatem, żeby powrócić do normalności, ale nie pozwala mu na to Dr. Otto Octavius, który w wyniku nieudanego eksperymentu wiążącego fizykę kwantową z atomistyką, na stałe przytwierdził sobie do pleców cztery mechaniczne ramiona. Brzmi to jak brzmi, ale to przecież "Spider-man", a nie "Pianista". Druga sprawa, Oskar za efekty specjalne całkiem niezasłużenie wygrany, nawet jak na 2005 rok. "Ja, robot" z tego samego roku miał lepsze efekty. To drugi firm o Człowieku Pająku, który oglądam, ale mimo, że daję piątkę, nie wróżę lepszych ocen w późniejszych produkcjach, no ale zobaczymy. Na razie film cechuje się żenującym humorem zamiast akcją.