Widziałem wiele filmów/seriali opartych na komiksach, wiekszosć z nich dostarczyła mi dość przyjemnych wrażeń, oczywiście często musiałem przymykać oko na niekonsekwencje jakie towarzyszą tego typu produkcjom (wiadomo, taka konwencja). Jedynym fimem tego typu, który mnie na prawdę rozczarował był Spiderman 1, po entuzjastycznych recenzjach, niestety, skusiłem się na drugą część tego "czegoś", teraz wiem na pewn, że "3" (jeśli się pojawi) będę omijał szerokim łukiem... Tu juz nie chodzi o fatalną grę aktorską, beznadziejną fabułę, nudę i stek nielogiczności (zainteresowanym mogę je wymienić) ale to, że oglądając ten film byłem zażenowany jego "poziomem", brakowało tylko napisów: "teraz śmiejemy się", "teraz współczujemy spidermankowi", itd. Żenada. :-(
Byłeś zażenowany jego poziomem?! Akurat :) Buahahaha XD
film jest świetny, więc nie pisz głupot.
A jakie filmy lubisz? :] Yu-Gi-Oh!? XDDD
Poza tym aktorzy byli dobrzy... szczególnie Kirsten Dunst i Tobey Maguire :)
Spider-Man 1 i 2 to dno
Zielony Goblin wyglądał jak kukła
Dr Octopus na końcu staje się dobry
To już Travolta w filmie Punisher był lepszym czarnym charakterem
niż Zielony Goblin i Dr Octopus.
W Spider-Manie 2 jak ludzie w metrze mówią że nikomu nic nie powiedzą i go bronią ten film to chyba dla dzieci.