Chociaz ostatnie kilka lat byly raczej nie zbyt udane zawodowo dla Slater'a, to w tym film wypadl wyjatkowo dobrze. Wrecz mozna powiedziec, ze odbil sie od dna. Jak zwykle piekna Elisha czaruje na ekranie. Sam film na pierwszy rzut oka raczej nie porywa. Ale przy odpowiednim wczuciu sie i sprobowaniu zajzec nieco glebiej w tresc filmu, wychodzi z tego bardzo emocjolany, poruszajcy, momentami dolujacy film. Sam film jest w taki sposob stworzony, ze rozne jego fragmenty, mozna w rozny sposob interpretowac - to jest glowna sila tego filmu. Niejednoznaczne zakonczenie powoduje, ze po seansie mozna troche porozmyslac o tym "co autor mial na mysli".
8/10