Ale kiedy robi to za pół pensji starego basioro, sama nazywa to sponsoringiem. Czyli złodziej to tylko ten, który kradnie ze sklepu, ale jak ktoś defrauduje kupę kasy, jest biznesmenem i defraudantem. Takie myślenie, to obłęd. Te kobiety są takimi samymi dziwkami, jak te z agencji. No, tylko lepiej im się żyje.