Kto nie widział tego filmu, jak śmie nazywać się jego fanem?
Może troche za ostro, ale to naprawdę mistrzostwo co tutaj zrobił. Nie tylko pokazuje nam kim tak naprawde jest - aktorem, który nigdy nie odcina się od swoich teatrowych korzeni, ale również dzieli się z nami swoją pasją do Szekspira. A co jeszcze ciekawsze, ukazuje się nam od strony świetnego reżysera, bardzo zgrabnie balansując na granicy dzielącej czystą ekranizacją dramatu szekspirowskiego, a dokumentem. W dodatku rola Ryszarda wyszła mu niesamowicie. Pacino jest idealny we wcielaniu się w czarne, ponure, zagubione, zaklopotane, sfrustrowane i pozbawione na pozór człowieczeństwa postacie ze sztuk Szekspira. Ryszard III tak jak i np. Shylock to popis jego największych zdolności aktorskich.
Zgadzam sie z Tobą. Film bardzo mi sie podobal, wciągnąl mnie niesamowcie. Pacino zagrał genialnie, strasznie brakuje mi w jego dorobku aktorskim właśnie takich ról jak króla Ryszarda III. Oddalabym wszystko zeby zobaczyc go na secenie teatralnej:)
I ja się zgadzam i także oddałbym wiele by zobaczyć go w teatrze - bezcenne! Ten rodzaj sztuki jest mi bliski od zawsze. A sam film "Lookin for Richard" to kapitalne studium powstawania spektaklu do sfilmowania, obejrzałem go wczoraj po raz pierwszy z bratem, na kasecie VHS oczywiście wykupionej z wypożyczalni. Można się domyślać, że materiał zdjęciowy kompletowany był przez długi czas, widać to głównie w zmianie wyglądu Pacino, m.in. jako Carlito.
[a "Kupiec Wenecki" to dobry film, jak dla mnie przede wszystkim ze względu na Pacino. Reszta aktorów zbyt cukierkowo gra i wygląda.]
Nie sposób się z Wami nie zgodzić.
Genialny jak zawsze Pacino. Lecz mnie zaintrygowało co innego, mianowicie głęboka analiza postaci Ryszarda i kontekstu historycznego zawartego w dziele Szekspira. To jak bohaterowie filmu dochodzą na próbach o co tak naprawdę Szekspirowi chodziło wprawia w błogie osłupienie. Wspaniała naturalność w posługiwaniu się aktorskim orężem.
ten film powinien być puszczany w szkołach, żeby młodzież zobaczyła, iż można w ciekawy sposób opowiadać o Szekspirze. film jest niesamowity
A ja się nie zgadzam, chociaż jestem fanem Ala Pacino. Według mnie film jest tylko i wyłącznie dla wielbicielów Szekspira i oczywiście teatru, a ja się do nich nie zaliczam. Odbiłem się od tego filmu równie mocno jak od "Kupca Weneckiego". Jednym zdaniem to nie dla mnie.