"Sposób na Szekspira" to jeden z bardziej inspirujących dokumentów jakie obejrzałem Wydawałoby się że sama produkcja nie może być niczym innym niż żmudną pracą. Jednakże to przede właśnie złożoność procesu powstawania spektaklu skupia naszą uwagę najbardziej. Oglądania wszystkiego od tzw. "kuchni" stanowiło dla mnie nie lada gratkę. Dzięki temu można się we wszystko wtopić czując się trochę jak sam reżyser :) Ważnym aspektem był też dla mnie- jak z tytułu.- sposób. Interpretacje wychodziły w gruncie rzeczy z prozaicznych rzeczy. To także może zachęcić do własnego odkrywania dzieł sztuki, które nie muszą koniecznie odbyć na zasadzie jakiś "iluminacji sił wyższych". Idąc dalej, sam Szekspir to niewyczerpane źródło. Dopiero po filmie, zapoznając się z jego dziełami, udało mi się po części zapoznać się z jego niezwykłymi dziełami. Sama szkoła, pamiętam, topornymi interpretacjami i wydumanymi obserwacjami nie zachęciła mnie do lektury ni "Makbeta" ni "Hamleta". Sam autor wydawało się niczym nie mógł mnie zaciekawić. A tu proszę jaka pomyłka! Zatem "Sposób na Szekspira" to jeden z najbardziej nietypowych dokumentów, a także najbardziej niepowtarzalny debiut Pacino. Zdecydowanie inspiruje i odsyła do Szekspira tuż po seansie. Polecam.