...cudowny film....siedząc samotnie na prawie pustej sali Kino.Lab, przechodziły mnie ciepłe dreszcze...Nigdy jeszcze nie widziałem TAK pokazanej miiłości - bez słów, bez pocałunków, ze zwrotami typu Pan/Pani...w ciągle deszczowej aurze Hong Kongu lat 50'tych...na prawie ciemnych, lśniących od wody ulicach...To niesamowite doświadczenie, film który mógłbym obejrzeć kilka razy (to u mnie rzadko spotykane...)
...Tyle razy było już mówione o mijaniu się zakochanych w sobie ludzi...ale sposób w jaki pokazał to Kar Wai po prostu odebrał mi mowę..
brak mi słów...
Wong Kar Wai. In the Mood For Love. Amen.