jean pierre, jiu jitsu
to już wiadomo skąd taka padaka, pewnie co drugi(/a) krzątał(a) się po planie i było "płace to wymagam, zróbcie tak tak i tak, ta scena za mocna dajcie walnięcie siekierą w podłoge poza kadrem, kadr na daisy i krew z las vegasa czy jak się ten program nazywał; aah jej brat to autysta? zróbcie...
Naprawdę, co się z tym reżyserem dzieje, bo kiedyś potrafił ogarnąć fajny film, a teraz takie kaszany robi, że smutno w odbycie aż jest. Co najważniejsze w tym filmie:
- Clive Owen jest na 5 minut i jest żenujący
- główna bohaterka 2/3 filmu spędza na platformie za oknem budynku, innymi słowy strasznie aktywna jest...