Stanley Kubrick: Życie w Obrazach

Stanley Kubrick: A Life in Pictures
2001
7,5 585  ocen
7,5 10 1 585
6,8 6 krytyków
Stanley Kubrick: Życie w Obrazach
powrót do forum filmu Stanley Kubrick: Życie w Obrazach

Woody Allen

ocenił(a) film na 8

Allen to się dopiero tu zbłaźnił. Mówi, że jak obejrzał "2001: Odyseję kosmiczną", to uznał, że ten film to nic szczególnego (i mówił to serio, wcale nie żartując). Chyba wszedł do złej sali kinowej po zakupie biletu.

ocenił(a) film na 8
mulholland_2

Powiedział, że gdy zobaczył go raz pierwszy, nie spodobał mu się. Potem, po drugim seansie, uznał go za genialne dzieło.

ocenił(a) film na 8
mulholland_2

To i tak dziwne.

mulholland_2

Czy ja wiem czy takie dziwne. Ja też tak mam czasami. Np. gdy obejrzałem pierwszy raz To nie jest kraj dla starych ludzi to zjechałem go ostro, ale może miałem zły dzień. Po paru miesiącach zdecydowałem się dać mu jeszcze jedną szansę i tym razem bardzo mi się podobał. Tak samo Dr Strangelove, którego teraz uwielbiam. Także może Woody Allen też miał zły dzień :)

mulholland_2

To nie jest dziwne. Akurat "2001.." to jeden z trudniejszych filmów Kubricka i zdecydowanie wymaga obejrzenia go więcej, niż jeden raz. Jestem ogromnym fanem Stanley'a i wszystkich jego filmów, ubóstwiam go za dosłownie wszystko, co i jak robił. Jest to jeden z niewielu twórców (dla mnie prawdopodobnie jedyny), którego filmy są jak magnes. Niezależnie który film pojawi się na ekranie i niezależnie w którym momencie zacznie się go oglądać, to przykuwa do fotela i nie pozwala wstać aż do końcowych napisów. "2001.." jest chyba najlepszym tego przykładem. Ten film ma tyle znaczeń i interpretacji, ile oglądających go widzów. Chyba nigdy nie zdołam do końca pojąć, co Stanley chciał nam przez to przekazać. Prawdopodobnie, on sam nie wiedział, dlaczego użył np. takiego zakończenia. Tak o nim wypowiadają się również ludzie, którzy z nim pracowali. Geniusz kina, największy, z jakim mieliśmy do czynienia w naszych czasach. I naprawdę niezwykły człowiek. Pozdrawiam.

wojlukasik

"Chyba nigdy nie zdołam do końca pojąć, co Stanley chciał nam przez to przekazać. Prawdopodobnie, on sam nie wiedział, dlaczego użył np. takiego zakończenia."

Czy można coś przekazywać jeśli się nie wie "co się chce przekazać"? XD

A tak na poważnie: Kubrick mówił, że ten film nie ma "właściwej interpretacji" i nie można powiedzieć, że on jest "o czymś", ponieważ miał to być swego rodzaju eksperyment wizualny. Dla porównania dodał (mniej więcej) "podobnie jest z Monalizą - nikt nie wie dlaczego się uśmiecha i ostatecznie to nie ma żadnego znaczenia". O tym nawet pisali na forum Odysei - jak chcesz to poszukaj :)

mulholland_2

Czytałem trochę o "2001" i film ogólnie nie był w swoim czasie zbyt dobrze przyjęty, a wielu krytyków uznało go za niejasny bełkot. Być może to kwestia tego, że nikt nie był na niego przygotowany i wymagał lepszego podejścia. Ogólnie jest to film, na którego obejrzenie trzeba się odpowiednio nastroić, bo zwykłego widza mogą np. znudzić dłużyzny.

mulholland_2

No i z tego powodu niby się zbłaźnił? Daj spokój, za takie coś tylko można mu przyklasnąć, że nie bał się powiedzieć prawdy. Jak ktoś zgrywa z siebie wszystko wiedzącego intelektualistę, który na wszystkim się zna i wszystko chwyta w lot, choć w głębi nie jest do czegoś przekonany, to jest dopiero błazen.