Star Trek zawsze kojarzył mi się z kiczem, szczególnie starsze produkcje. Sam styl designu postaci, sraczkowate swetry i sztywna gadka. Fryzury lat 70tych oplecione w futurystycznym świecie z wełnianymi ubraniami, masą niby to różnych cywilizacji różniących się lekko kształtem głowy i mową. Każdy film był na miarę co najwyżej hermetycznego tworu serialowego. Brakowało w nim powietrza, rozmachu, przestrzeni, aktorstwa, życia, tak jak w Planetach Małp.
Nowy Star Trek jest już bardziej zadbany, estetyczny, nawet moda się zmieniła, choć sraczkowate swetry i tak zostały... Ale to mi się wreszcie podoba, choć jest parę infantylnych rzeczy zarówno w scenariuszu jak i efektach, jak choćby liczne światła i błyski lens flare, najprawdopodobniej z Knoll light factory wygenerowane w After Effects, tworzące klimat znany nam ze współczesnych, popowych teledysków.
Niektórzy mogą mówić, że to dlatego iż w końcu minęło kilka lat.. Od ostatniego ST minęło 8, a od pierwszych 30 lat, czy od serialu 45. Ale spójrzcie na Alien'a z 1979 gdzie design i styl się nie zestarzał (poza fryzurą Ripley) i estetyka tego biomechanicznego świata wciąż wydaje się świeża.
żartujesz sobie? ten nowy to dopiero kicz pełną gębą - oświetlenie i trzęsąca się kamera jak również obcy z oczami jak spodki. żenada!
Żenada to oceniać taki film na 1. Rozumiem, że może Ci się nie podobać, ale bez przesady - na krytyka filmowego to Ty byś się nie nadawał.
Może mu się aż tak nie spodobał, że stwierdził, ze to "nieporozumienie". To taka sama sytuacja jak wtedy, gdy większość filmwebowiczów daje 10/10 swoim ukochanym filmom, które obiektywnie patrząc nie zasłużyły, ale są dla nich subiektywnie takie cudowne, tudzież mają do nich sentyment... Nie widzę w tym nic a nic żenującego.
Dlaczego Twoje 10/10 nie ma być w takim kontekście także żenujące? Przecież na pewno ten film ma jakieś niedociągnięcia, choćby niewielkie...
mnie akurat te mocne swiatla sie podoba;ly szczegolnie w scenach ze gwiazda"sloncem" wtedy bardziej realistycznie to wyglada a nie jakby filt polaryzacyjny zalozyl;i:P czuje sie ze cos wali po oczach i ma sie wrazenie ze jest sie w akcji !
Bo ST pod przykrywką si-fi formy miał przemycać do ludzich umysów moralność wysokich lotów.
I jeśli nie potrafiłeś tego dostrzeć a jedyne co widzisz to kicze, sraczkowate swetry i sztywna gadka to film pana JJ Abramsa jest własnie dla ciebie .
"Bo ST pod przykrywką si-fi formy miał przemycać do ludzich umysów moralność wysokich lotów."
- być może jak ktoś nie jest fanem ST i nie oglądał wcześniej seriali i filmów z tej serii znajdzie takie "moralności", ale dla fana to jednak zbyt dużo było nawiązań do klasycznego Star Treka i filmów, starzy znajomi którzy ponownie w nowo wygenerowanym świecie się spotykają - niby fajne i typowe dla ST ale jako że to miała być odświeżona wersja/wizja swiata Star Trek jednak spodziewałem czegoś nowego. Zbyt dużo tych naciąganych "przypadkowych" spotkań. Wyraźnie co zostało odnowione to efekty specjalne i nic ponadto. Nie znaczy że jest to to film zły ale chciałem/spodziewałem się czegoś więcej...
Właśnie nowy star trek jest świetny. To połączenie star trek-mass effect jest świetne.
Po prostu stary Star Trek, a w szczególności serial to opera mydlana, której akcja rozgrywa się w kosmosie. Jakoś nigdy nie przepadałem za tą najstarszą wersją, gdzie głównym bohaterem był Kirk. Najbardziej polubiłem serię z kapitanem Picardem, chociaż brakowało mi w niej Spocka. Później był słabiutki "Star Trek Deep Space Nine" i długo, długo nic.
W najnowszym Star Treku nie ma na co narzekać, no może trochę przesadzili z efektami i tymi flarami, ale z drugiej strony dzięki temu ma on charakterystyczny klimat i styl. Scenariusz nie jest specjalnie wydumany, ale trzyma się kupy dzięki czemu film dobrze się ogląda. Na początku obawiałem się, że zrobią z SF kolejną bajeczkę dla nastolatków, ale tak się nie stało, a młodzi aktorzy świetnie poradzili sobie z odegraniem legendarnych już postaci.
Na nowego Star Treka, który otwiera to wspaniałe uniwersum na nowych odbiorców narzekają tylko Polacy. Wystarczy popatrzeć na oceny zagraniczne, na dwóch największych tego typu serwisach: użytkownicy z całego świata na iMDb dają filmowi 8,1/10 przy prawie 200 tysiącach głosów (75% ocen to oceny od 8 w górę a najczęściej wystawiana ocena to 9/10), natomiast na rotten tomatoes film oceniony jest jeszcze lepiej, i tak kolejno: krytycy wystawiają mu 94% pozytywnych opinii (z prawie 300 recenzji) a zwyczajni użytkownicy 91% pozytywnych ocen (z grubo ponad pół miliona głosów) ze średnią 4,1/5 co daje w naszej skali 8,2/10. Dobrze, że przynajmniej redakcja Filmwebu film doceniła i uhonorowała wyróżnieniem.
Uwielbiam komentarze jak powyższy. Podpieranie swych wypowiedzi zagraniczną niezawisłą wyrocznią. Nie łatwiej powiedzieć, że Twoim zdaniem ten film jest świetny? Człowieku, TWOJE zdanie powinno być dla Ciebie najważniejsze, ani reszty filmwebowiczów, ani reszty polaków, ani reszty świata. Po co od razu generalizować, że "tylko polacy" blablabla. Rzygam takimi wypowiedziami!
Dobra, na filmwebie jest grono specyficznych użytkowników, piszących i głosujących w dziwaczny sposób np. bez obejrzenia filmu (w świecie popkultury określanych zdaje się mianem trolli, nie wiedzieć czemu), ale kto się, kurczę, przejmuje jakąś głupią oceną, w dodatku piekielnie niemiarodajną.
Zwyczajnie taka postawa mnie oburza ciut.
Abstrahując od filmu, bo dopiero przymierzam się do obejrzenia.
Eeee, moim zdaniem film jest świetny ale to inna sprawa. Wypowiedź powyżej miała na celu pokazać różnice w głosowaniu Polaków i reszty Świata, więc czym innym ją podeprzeć jak nie wynikami głosowania? Wrzuć na luz bo Ci żyłka pęknie :)
W zasadzie ocena na IMDB też nie mówi obiektywnie o ocenie reszty świata w sumie... Musiałoby być posegregowane krajami. Myślę, że na pewno znalazły by się kraje, gdzie większy odsetek ludzi niż w Polsce nie lubi tego filmu...
Bo nie wiem z tej wypowiedzi miało wynikać jakoby Polacy byli jacyś głupsi, czy coś? O.o
Miało wynikać, że w Polsce jest masa fanów Star Treka, którzy uważają się za lepszych bo są fanami od dawna i wszystko co nowe jest z góry złe a ludzie lubiący dzieło Abramsa są głupi bo im się film podoba. Co się tu spojrzy to są wywody jaki ten film słaby, jakie to stare są lepsze od niego itd. No i spoko, rozumiem, że się mogą starsze podobać bardziej, każdy ma prawo nie lubić filmu JJa. Ale tu jest masa nienawiści do tego filmu tylko i wyłącznie dlatego, że jest nowy i nie jest kontynuacją, a to już jest głupota. Jedno jest oceniać film nisko bo jest słaby a całkowicie co innego oceniać go nisko tylko dlatego, że jest czymś innym i nie daj Boże jeszcze przyciągnie nowych fanów przed ekrany.
A tu się zgadzam, że takie podejście jest "snobowate", Ja do Startreka się dopiero przymierzam, a oryginalny serial to widziałam jak miałam może z 6 lat i wtedy mnie nawet nie interesował za bardzo, więc nie oceniam.
Fakt faktem, często nowe re-make'i czy kontynuacje są w praktyce denne i zrobione efekciarsko, dla zrobienia kasy na fanach tytułu, ale to nie znaczy, że należy się wyżywać na tych, którym się podoba. I nie znaczy, że jak komuś się podoba to czegoś mu brak. Co najwyżej fan starych serii ma prawo czuć się oszukany przez producentów.
Jeżeli starożytni Rzymianie wiedzieli, że z gustami się nie dyskutuje, to w XXI wieku tym bardziej powinniśmy mieć to na uwadze :).
A co do ludzi o których wspomniałeś, to myślę, że narodowość tu niema zupełnie znaczenia.
Jak nowe wersje są naprawdę słabe to i nie widzę powodu by tego nie wytykać, w tym wypadku jednak film jest na wysokim poziomie, polecam.