Zgadzam sie, że był CH..., itp., itd., ale jego pseudo mądrości z podręczników dla akwizytorów, porównywanie siebie do geniuszy, dyrygentów, sprawił, że ten film to jest jedna wielka propaganda. Nigdy nie był geniuszem, nigdy nie był wizjonerem, książka psychopaci są wśród nas idealne opisuje tego człowiek. Człowiek bez wykształcenia, który wykorzystał mądrzejszych od siebie i dzieła sobie przypisał. Dla mnie zrobienie z niego jakiegoś wizjonera rewolucjonistę na miarę jakiego wielkiego przełomu w dziejach ludzkości jest nie do przyjęcia, jest propagandą. Nigdy nie był wizjonerem, nigdy nie był twórcą czegokolwiek, nigdy nic nie stworzył, żaden. Oprogramowanie, później procesor, system operacyjny, to nie jest jego dzieło. On był zerem. 1984 roku, zrobienie z tego komputera jakiegoś rewolucyjnego odkrycia, to bujda na resorach. Dla mnie był i będzie zerem, ale ludzi werbował genialnych, dlaczego nie mówi się o twórcach, tylko o człowieku z objawami psychopatii. Jobs jako geniusz nigdy nie istniał ani nigdy nim nie był. Podejście jedną rzecz, której faktycznie był twórcą od a do z, chodzi o sprzęt komputerowy, projekt, oprogramowanie.
Zgadzam się w 100%, Jobs był oszołomem i tyle. Zmienił świat na gorsze. Forma marketingu, który zapoczątkował niszczy świat, jest jak toczący go rak. Film to pokazuje. I jest całkiem niezły.