Film z dużym ładunkiem emocjonalnym. Dobra obsada potwierdza, że wszyscy spodziewali sie czegoś wielkiego. Nawet fryzura Nortona miała byc amplitudą (kojarzyć sie na zawsze z tym filmem). Reżyser pokazuje, że ma duży potencjał do zagospodarowania. I wszystko raczej chybione, bo film się dłuży, nuży i męczy. Ale zostanie przeze mnie zapamietany, bo nie jest tuzinkowy, ale ocena kiepska 5,75
No właśnie mam podobne odczucia.
Dla mnie film zadawał pytania. Wiara zniewala czy wyzwala? Czy brak wiary równa się z wolnością? Tylko ta realizacja no jakoś mi się dłużył seans. Po prostu mnie nie wciągnął a spodziewałem się czegoś bardziej interesującego z udziałem trojga aktorów których bardzo lubię.