Strach na wróble

Scarecrow
1973
7,6 10 tys. ocen
7,6 10 1 10128
7,8 19 krytyków
Strach na wróble
powrót do forum filmu Strach na wróble

Rewelacja!!!

ocenił(a) film na 9

Odkąd pierwszy raz go obejrzałam, przeżywam głęboką fascynację tym filmem. Niby prosta opowieść, a jakie przesłanie. Genialna historia o przyjaźni, o tym, że na brutalność świata wcale nie musimy odpowiadać agresją. Jak dla mnie film mógłby trwać jakieś 5 godzin, a i tak szybko by zleciało i oglądało się go z wielką przyjemnością. Bawi i wzrusza. Gra aktorska na bardzo wysokim poziomie. Al Pacino w dosyć nietypowej roli, w której się świetnie sprawdził tzn. nietypowej patrząc na jego całą karierę, wtedy jeszcze nie było wiadomo jakie role będą u niego przeważały w przyszłości. Jak na razie nie zapowiada się, żeby któryś z filmów wygryzł "Stracha na Wróble" z pozycji mojego ulubionego.

ocenił(a) film na 8
fafq08

Jak wymyśli się dobry konflikt to jest duża szansa na opowiedzenie ciekawej historii dramatycznej.Tu konflikt dotyczy spotkania dwu osobowości odległych od siebie w sposobach pokonywania życiowych przeszkód.Maxa i Liona to spotkanie prowadzi do zmian w postępowaniu ale umożliwia też samopoznanie( w pewnym ograniczonym zakresie bo to prości ludzie ) i to co dla nich najcenniejsze, znajdują w sobie gotowość do ofiarowywania przyjaźni.Ci, pozornie zużyci przez cywilizację, wykazują ciągle zdolność do okazywania tak silnej więzi/emocji jaką jest właśnie przyjaźń. Znamy to, choćby ,,Myszy i ludzie" lub jeszcze trafniej ,,Nocny kowboj". Ale, spokojnie, ,,Strach na wróble" to nie odtwarzanie tamtych pomysłów.Mam wrażenie, że różnica polega na wyosobnieniu z otoczenia tylko tych dwu postaci, że dla reżysera liczą się tylko oni dwaj, tło społeczne jest odległe, inne postacie pokazane jednowymiarowo.Całość jest tak konstruowana by widz miał szansę delektować się kreacjami aktorskimi.Nie sprawdził się Al Pacino, o czym zresztą sam wspomina w wywiadzie-rzeka L. Grobela.Artyści jego formatu wiedzą dobrze kiedy coś jest nie do końca perfekcyjne i przyznają to bez kokieterii. Jako dyletant, mimo wszystko, dostrzegam niezborność w przechodzeniu z aury dramatycznej do komediowej Ala. w tej materii Hackman dominuje niepodzielnie i to jego film. Al Pacino grający jakby z kontry, jest trochę jak wyjęta ryba z wody. I jak się pamięta, że film powstał pomiędzy jego wielkimi kreacjami w ,,Godfather I i II" oraz ,,Serpico" to samoocena aktora staje się wiarygodna. W razie bądź każdym zwrot: ,, nie sprawdził się" w jego przypadku to ciągle poziom dla wielu niedostępny.
Za to jest to najlepszy, myślę, film Jerrey'ego Schatzberga, który z jednej strony wydobył w sposób sugestywny ludzki wymiar opowieści, poskromił swe skłonności dokumentalisty i dzięki zdjęciom Vilmosa Zsigmonda oraz zastosowaniu szerokiego ekranu zneutralizował zarzuty o pewną teatralność zamierzenia.Film zdecydowanie lepiej ogląda się w kinie niż na ekranie telewizora.
Good night and good luck, esforty.
8/10

ocenił(a) film na 8
esforty

SPOILER

Interesujące,że Pacino tak mówi o tym filmie. Moim zdaniem gra aktorska jest dużą zaletą filmu, a rola Ala Pacino była świetna. Udało mu się oddać osobowość głównego bohatera, który ucieka od rzeczywistości, zasłania ją niepoprawnym optymizmem, znajduje sobie pewien sposób na życie, który wydaje się być naiwny. Ogólnie jakby za wszelką cenę starał się udowodnić sobie ,że nie jest frajerem... Zresztą końcowa scena, ta w budce telefonicznej i jej następstwa pokazują ,że ten sposób na życie nie mógł się sprawdzić. Z kolei Gene Hackman, też był, moim zdaniem, przekonywujący ale postępował wg innej zasady, nakazującej dbanie o własne interesy. Ogólnie obaj bohaterowie byli trochę nieprzystosowani, ale przecież napewno nie negatywni lub źli...

ocenił(a) film na 9
Mynameismarcin

To rewelacyjny film.Do tego ta rola Ala.Taka inna od tego stereotypowego patrzenia niektórych na jego role,gdzie gra zazwyczaj twardzieli i "krzykaczy" o mocnym charakterze.Rolą w Strachu na wróble udowodnił po raz kolejny,że jest nieprzeciętnym aktorem.

ocenił(a) film na 7
fafq08

Historia dwóch głupków zagubionych w świecie i zapatrzonych we własne potrzeby realizacji, odbudowania się, bezpodstawnie.przywiązanych do siebie. Al Pacino w swojej grze przekonywujący, acz niedojrzały, zaś Gene Hackman lekko odrzucający, jaki i niesamowicie autentyczny. Fabuła narzucająca odbiorcy wiele pytań, z reguły filozoficznych, które przez każdego z osobna są inaczej rozwiązywane. Atmosfera filmu hamuje bieg myśli widza, pozwalając na mu na te chwile zadumy i przemyśleń o charakterze katharsis. A tak oprócz tego to długa, przyjemna opowieść o przyjaźni męsko-męskiej, momentami nierealistycznej., ulokowana głównie w klimacie wiejskim. Osobą nie piejącym na widok Pacino, polecam nie spędzać dwóch godzin na oglądanie bezsensownej tułaczki dwóch skrajnie różniących się od siebie bohaterów, lecz zająć się czymś bardziej produktywnym, ew. zgłębiać myśli jakiegoś choć trochę wybitniejszego filozofa, niż Jerry Schatzberg.