Trudno mi pojąć, jak film z tak wybitną obsadą (bo to naprawdę nasza aktorska czołówka w ilościach hurtowych) i w sumie z dość dobrym pomysłem na realizację mógł wypaść tak średnio. Bardzo żałuję, bo była szansa na coś niezwykłego, a wyszło... no to co wyszło.
To nie tak, że wszystko jest tu źle, bo są ciekawe fragmenty z dobrą grą aktorską. To, co zrobił np. Globisz w tej scenie reżyserskiej - wspaniałe! Ania Przybylska... przepiękna kobieta, cóż tu więcej dodać. Zdecydowanie należy docenić również Rewińskiego czy Fronczewskiego - czegokolwiek by nie zagrał, kupuję go w całości:) Ponadto ciekawa, łącznie około 10-sekundowa rola Barcisia, to trzeba przyznać. W ogóle jest tu kilka naprawdę zabawnych fragmentów.
No ale właśnie. Sposób realizacji, te przedziwne przejścia, "przeżycia" głównego aktora - o nieeeeeeeeee. Odstraszające chwilami. W ogóle nie jestem jakimś wielkim fanem Królikowskiego i po tym filmie wiele się nie zmieniło. Tym bardziej wypada blado, gdy porówna się go z pozostałymi aktorami, pojawiającymi się na ekranie. Ogólnie chwilami wieje nudą.
Podsumowując - mimo wszystko warto zobaczyć, choćby dla tych wielkich polskiego kina, ale nie ma co się spodziewać wielkiego szału. Ocena jednak na filmwebie zdecydowanie zaniżona.