Kolejny film gdzie od początku serwują nam wspaniały świat zachodnich niewolników swoich korpo szefów, którzy jak niemowlaki tylko wrzeszczą i kopią: "Gdzie jest moja kolacja?" Przynieś, zanieś, pozamiataj, zamów, zrób za mnie...żałosne, ile można.
Masz rację, ale mnie bardziej zniesmaczył humor tej kobiecej ekipy (realizatorek tego gniota), latający na wysokości jelit i genitaliów.
Czy to film z tzw. klozetowym humorem, jak np. w "American Pie"?
Nie.
Tak.
Dlaczego kłamiesz?
Nie ma tu klozetowego humoru (tylko jedna scena wydała mi się ciut przesadzona)
to jak juz skonczysz liceum a po nim studia i pojdziesz do pracy to zobaczysz, ze to niestety nie tylko ameryknska przypadlosc ;P
Nie zakładaj za dużo po jednej wypowiedzi nieznanej osoby :)
Analogiczna sytuacja jest w "Diabeł ubiera się u Prady " Tylko tam gra Meryl Streep ;)
Dokładnie tak. Bohaterom potrzebna była inspekcja pracy, a nie komedia romantyczna.
ale po swojej niewolniczej dniówce mogą iść zadzierać nosa wśród swoich znajomych, którym bycie sługasem na posyłki imponuje, bo przecież ich szef to, to, a tamto... albo firma taka, a nie inna