Mógł z tego powstać naprawdę dobry obraz ale moim zdaniem wyszło zbyt cukierkowo. Niby dramat ludzi jest pokazany ale z relacji bliskich wiem że było o niebo ciężej. Przyczepiłbym się do samego obrazu. Życzył bym sobie więcej "brudu", filtrów i stylizacji obrazu jak np. w Róży - Smarzowskiego czy Szeregowcu Ryanie. Wyszła z tego trochę opowieść familijna a powinno wykręcić trzewia. Nasuwa mi się porównanie z "1920 Bitwa Warszawska" jeśli chodzi o zmarnowany potencjał lecz Syberjada jest jednak dużo lepsza. Na koniec - cieszę się że podjęto się ekranizacji tej części naszej historii.