Byłam dziś na tym filmie i, szczerze mówiąc, nie wiem, co mam o nim sądzić. Waham się pomiędzy oceną "średni" a "niezły".
Fajny, momentami naprawdę zabawny, poprowadzone wątki miłosne spodobały mi się. Jednakże czegoś mi w nim brakowało. Nie potrafię do końca określić, czego, ale nie
zadowolił mnie. Miał potencjał i uważam, że nie został on w pełni wykorzystany. Wydaje mi się, że ten film nie do końca zasługuje na miano filmu historycznego, a zamiast
dramatem określiłabym go raczej jako komediodramat.
Film wydawał mi się nieco chaotyczny, akcja toczyła się stosunkowo szybko, a jednocześnie było jej mało, ale to może być tylko moje wrażenie. Oprócz tego pokazane
zostało za mało cierpienia przesiedleńców, bólu, buntu, nie przekonało mnie to za bardzo. Myślę, że to właśnie tego najbardziej mi brakowało. Wydaje mi się, że twórcy za
bardzo skupili się na wątkach romansów, za mało na innych aspektach życia tamtych ludzi. Jak na mój gust pokazane zostało też trochę za mało relacji przesiedleńców z
Rosjanami. Co do obsady, do roli Jana Doliny jakoś nie do końca pasował mi pan Adam Woronowicz. Jeśli chodzi o grafikę, nie podobał mi się wygląd napisów
pojawiających się w trakcie filmu, tych mówiących o datach.
Zauważyłam także kilka niedokończonych, nierozwiniętych ciekawych wątków, m.in. np.:
- zielony notatnik,
- Cynia - czemu nie chciała wrócić do najbliższych, co się z nią dalej działo,
- jaki udział w życiu Tadzia i Stasia po wyjeździe ich ojca ma Sawin (przypomnijcie sobie, co mówił ich ojcu, gdy ten wyjeżdżał na front).
W tej chwili nie pamiętam więcej, ale uważam, że tyle wystarczy, żeby pokazać o co mi chodzi.
Moje ulubione sceny:
- jak Tadzio wyrywa się z tekstami typu "Kto jest kur.wą?" "..... wy skur.wysyny!" "Ciekawe, kogo urodzi, Ruska czy Polaka?",
- gdy dzieci recytują bolszewikom swój wierszyk, nieświadome, co robią :).
Podsumowując: Daję "niezły". Szału nie ma, naprawdę mogło być lepiej i spodziewałam się czegoś innego. Najbardziej boli mnie to, o czym pisałam; za mało pokazanych
innych niż miłość aspektów ich życia, za mało bólu, przez co nie zasługuje do końca moim zdaniem na miano dramatu bądź filmu historycznego, nie oddaje ówczesnej
rzeczywistości, jest zbyt sielankowo, za mało relacji Polaków z Rosjanami, niedokończone wątki. Podobało mi się poczucie humoru oraz możliwość posłuchania pięknego
języka rosyjskiego dzięki zastosowaniu napisów, a nie lektora ;)