program kulturalny pod wielce wymownym tytułem dezerterzy, appendicks; zresztą, pierwszy jak pierwszy - każdy jest pierwszy! ‐ by lepiej opowiedział o ostatnim, tym z którego był nie powrócił..
poza tym czego tu się można wywiedzieć z takiej naskórkowej relacji zewnętrznej? że co, że trzyma grzyba w dłoni, a potem się śmieje? prawdziwe życie (tak zwane wewnętrzne) tytułowego hipisiarza, charyzmatycznego lidera i psychodelicznego geniusza jest nieobecne.
słowem ładne to nawet, piękne, owszem, nie powiem, ale nic z tego nie wynika, kamera winna być zainstalowana gdzie indziej..