Uważam, że film jest sprzeczny z faktycznym obrazem przedstawionym w Biblii. Zastanawiam się nad prawdziwym przekazem filmu, bo historia nam dobrze znana została użyta to zniekształcenia prawdziwego obrazu jaki nam przedstawiano w przeszłości. Tu nie chodzi tylko o wiarę, ale o to że podważa się naszą dotychczasową wiedzę. Być może to dlatego, że Pasja (2004) postawiła bardzo wysoko poprzeczkę w kwestii wiarygodności i oddania w przekazaniu obrazu. Tutaj mam wrażenie, że zostało to przedstawione bez głębi, która jest niezbędna przy tak poruszającej historii. Wiele elementów w filmie mam wrażenie, że zostało przedstawione w kpiący sposób, a przynajmniej ja tak odbieram. Podobne odczucia miałem oglądając Noe (2014) z R.Crowe. Po co robić film religijny/historyczny, skoro nie wierzy się w to, albo drwi się z tego. Moim zdaniem to jest obraza w stronę wierzących albo szerzenie dezinformacji jakie ma miejsce od lat. Mam tutaj pewne podejrzenia, ale nie chcę publicznie się nimi dzielić, bo z całą pewnością spotkają się z sporą krytyką oraz mnie się nazwie kimś w rodzaju pomyleńca :). No, ale zawsze miałem sprzeczną opinię z tą, którą ma większość was i wolę się póki co dzielić w wąskim gronie. Nie chcę oceniać tego filmu, że względu na to, że samą historię Jezusa szanuję i wierzę, że miała miejsca, a film pozostawia we mnie wiele wątpliwości jakoby został zrobiony w dobrej wierze.
Serialu nie oglądałem, ale przypomina mi się historia polskiej ekranizacji Wiedźmina. Myślę, że można porównać skalę zjawiska. Wielu fanów Sapkowskiego i sam on byli zawiedzeni. Wiadomo, że porównanie trochę nie na miejscu (mówimy o fikcyjnym opowiadaniu jednego człowieka i o wieluset letniemu dziełu, które zostało spisane przez wielu autorów, a wielu wierzy w wiarygodność tych wydarzeń), ale być może da obraz kilku ateistom jak mniej więcej może czuć się osoba wierząca i myśląca, widząc ten film, Być może serial lepiej wypada (Wiedźmin też trochę, ale niewiele lepiej wypadał jako serial aniżeli skrócony do filmu) i nie wykluczone, że się zapoznam, ale na tą chwilę jestem trochę zdystansowany do tej ekranizacji. Nie jestem znawcą Biblii i przyznam, że nie przeczytałem całego Pisma Świętego i znam go tylko wybiórczo, więc moja opinia może się okazać niewłaściwa i tego jestem świadomy. Możliwe, że scenarzyści odwzorowali obraz z Biblii właściwie. Niemniej jednak ja tutaj się zdaję na intuicję, której ufam i wiem, że jest słuszna z mojego punktu widzenia.
zaciekawila mnie twoja opinia napisz do mnie bo do ciebie nie moge chcialbym wymienic sie sugestiami
pozdrawiam