Syn Boży

Son of God
2014
6,7 6,4 tys. ocen
6,7 10 1 6350
2,5 2 krytyków
Syn Boży
powrót do forum filmu Syn Boży

Piękny film i wzruszający. Najpiękniejsze sceny są z drogi krzyżowej - gdy Jezus sięga po drzewo krzyża, sam, chętnie, z miłością. Skojarzyły mi się ze zdjęciami Jana Pawła II, kiedy się przytula do krzyża w czasie modlitwy. To piękny film na czas Wielkiego Postu, ale i po nim. Małe rekolekcje.

ocenił(a) film na 8
hadassa172

Pasja to nie jest, ale też trudno wyprodukować film lepszy od bliskiego ideałowi.
Na początku rzuca się w oczy, że film jest zmontowany z epizodów z serialu, ale potem jest już tylko lepiej, akcja zaczyna być bardziej zwarta i spójna.
Przyzwoicie zrobiony, przyzwoicie zagrany, dla wierzących poruszający i wartościowy ale i dla niewierzących może być ciekawym przeżyciem.
Mi osobiście przeszkadzała najbardziej zbotoksowana Maria, tak, jak wspomniałaś, no i może też troszkę super białe zęby Jezusa, chociaż nie jest to jakiś wielki problem.
Dubbing jest przyzwoity i nie przeszkadza. Na początku w kinie byłem trochę rozczarowany słysząc pierwsze dialogi w ojczystym języku, ale jednak dobrze się komponował z obrazem. Po seansie oglądnąłem jeszcze raz fragmenty serialu w oryginalnej ścieżce dźwiękowej i wniosek był jednoznaczny, ogląda się tak samo dobrze, niezależnie od wersji. Jednak czy oglądając film w angielskiej wersji językowej, czy z polskim dubbingiem nie mam wątpliwości, jakim świetnym pomysłem było w Pasji nagranie dialogów w językach antycznych.
Generalnie polecam, szczególnie dla wrażliwych, dla których Pasja była zbyt brutalna 8/10.

użytkownik usunięty
hadassa172

Film ma plusy i minusy. Jest ciekawy, fajnie zrobiony, choć trzeba podkreślić, że twórcy dbali raczej o wierność "duchowi" niźli "literze" Pisma, stąd liczne uproszczenia i własne interpretacje, przeskoki i mieszanie w chronologii. Bardzo brakowało mi kilku istotnych elementów, wydarzeń, dlatego sądzę, że właściwymi odbiorcami są raczej chrześcijanie, nie zaś ateiści, czy przedstawiciele innych religii.

Zastanawiające jest to, że oś napięcia scenarzyści umieścili na linii: okupacja rzymska-przerażeni kapłani i starszyzna Izraela. Bez dokładniejszego przedstawienia nauczania Chrystusa, osoba mniej zorientowana może odnieść wrażenie, że Jezus z Nazaretu został w pewien sposób przypadkową ofiarą strachu Kajfasza!

Tym, którzy raczej słabo znają, za świętym Łukaszem mówiąc, "sprawę Jezusa z Nazaretu" na początek polecam samodzielną lekturę Ewangelii, a filmowo np. "Opowieść o Zbawicielu" z oryginalnym tekstem św. Jana, czy genialnego "Jezusa z Nazaretu" Zefiellego. Co nie znaczy, że "Syn Boży" uważam za kiepski... Myślę tylko, że najlepiej go oglądać, gdy zna się już tę historię: wtedy wszystkie zabiegi artystyczne, pominięcia i kwestie wypowiedziane przez aktorów będą mogły zostać odczytane we właściwym świetle. Wtedy także będzie można docenić wartość tej produkcji. A wybrana konwencja i silne postawienie na symbole skłaniają do refleksji...

Sceny Męki i Ukrzyżowania zapadają głęboko w pamięć, masz rację! Mocne wrażenie robią dwa takie momenty: Jezus biorący krzyż i całujący jego drzewo, oraz to, jak znękany, Sam czołga się ku krzyżowi i ochotnie nań wchodzi! Genialne rozegranie symbolem jest też np. w scenie, kiedy podekscytowany Piotr biegnie ku wieczernikowi, by opowiedzieć braciom o tym, że Chrystus istotnie zmartwychwstał, gdy dzieli Chleb i Wino (de facto pierwszy raz sprawując funkcję kapłańską), a za jego plecami ukazuje się sam Pan. Wspaniale i prosto przekazana prawda o obecności Jezusa w sakramencie.

Ciekawe, że zadbano o zarysowanie historii pierwotnego Kościoła i zaakcentowano nieustanną o obecność Chrystusa we wspólnocie. Dzięki temu kończy się oglądać film z przyjemnym uczuciem podekscytowania i euforii w sercu.

Co do Marii - istotnie: rozczarowanie. Za to postać Jezusa na prawdę przemyślana i konsekwentnie zbudowana.

Warto zobaczyć, by wyrobić sobie własne zdanie. I oczywiście dla wielu, bardzo symbolicznych, dających do myślenia scen.