Aktorzy wyciągnieci ze swoich luksusowych willi w Hollywood i ubrani w pachnące tuniki nie są dla mnie
przekonujący. To nie ten klimat co "Pasja", która wygląda przy "Synu Bożym" wręcz wzorcowo. Już sam
angielski psuje cały klimat filmu, niespójność dialogów, przypowieści z samą Ewangelią jest uderzająca.
Tylko muzyka Zimmera trzyma poziom.
Absolutnie się zgadzam z tym co napisałeś. "Pasja" jest genialna, najlepszy film religijny jaki widziałam do tej pory, a nie jestem jakoś religijna. Porusza emocje, postać Jezusa taka normalna. Tu, w "Synu Bożym" strasznie irytowało mnie drewniane aktorstwo, podjęto próby dopisania jakiejś fabuły, ale o ile u Gibsona trzymało się to kupy, tak tutaj zupełnie nie. Spodziewałam się czegoś naprawdę dobrego, a rozczarowałam się okrutnie :) Już jak zobaczyłam Piłata na początku, pojawiło się przeczucie "to będzie słaby film, jak tak sobie wyobrażają Piłata" - to tak żartem :p
A zatem mamy takie same odczucia. Myślę, że nie tylko my dwoje, ale więcej widzów podziela takie spojrzenie. Wracając do filmu, chciałbym jeszcze zauważyć, że irytowało mnie strasznie słownictwo, nie wiem czy to wina tłumaczenia, czy samych dialogów w filmie. Lecz gdy słyszę Jezusa, bądź apostołów używających 2000 lat temu takich słów jak : "hipokryzja" (Jezus powiedziałby raczej - "obłuda"), albo "ignorancja", to nie wiem czy płakać, czy się śmiać? Przecież nawet 100 lat temu mówiono inaczej niż dzisiaj, a co dopiero dwa milenia wcześniej? Pewnych słów w ogóle nie znano, a w filmie są używane.
A ja nie zgadzam się. "Pasja" to zupełnie inny film. Zaniżona ocena tego filmu nie powinna być zależna od tego, w jakim stopniu dorównuje on lub nie "Pasji". Nie odniosłem wrażenia, że "Syn Boży" jest produkcją "hollywoodzką", a wręcz przeciwnie. Jednym słowem moje odczucia są zgoła odmienne.
Pasja przy tym filmie to gniot,tylko krew i przemoc a tu jest przekaz ewangeli,przekaz o ponownym przyjsciu pana Jezusa,a nie tak jak w pasji pokazywanie wykonania wyroku.
Wolne żarty. "Pasja" skupia się tylko na męce pańskiej, taki jest jej cel. Pokazać ostatnie godziny przed ukrzyżowaniem. Nie jest filmem o całym życiu Jezusa. Natomiast mój wpis dotyczył technicznych aspektów tych produkcji, gdzie "Syn boży" nie wytrzymuje porównania z "Pasją". A co do "krwi i przemocy", to niestety ale poza przesadzeniem w scenie biczowania, niestety ale męka tak wyglądała. Wszystkie inne filmy tylko pudrują" ukrzyżowanie aby nie odstraszyć starszych pań przed ekranem.
^dobry post, ale nie uważam żeby był sens zaniżać tak ocenę filmowi Syn Boży, starsze panie też chcą mieć film dla siebie, to dość liczna grupa widzów;)
"Pasja" pozwala nam trwać przy Męce Pańskiej jak Apostoł Jan i Maria Magdalena co stali pod krzyżem do końca. Film -arcydzieło na Triduum Paschalne.
Tylko trzeba dojrzeć psychicznie i emocjonalnie.
A "Syn Boży" to lekki w odbiorze - dla każdego dobry film i serial.
A jak mial wygladac Jezus,tak jak go w kosciolach maluja,same kosci?Nie to syn Bozy i napewno wyznaczal sie szczegolna uroda.
"Pasja" to jest totalnie inna liga. Tutaj mamy obsady, która na co dzień gra w serialach a filmy to dla nich odskocznie. Jednak nie wpływa, to bardzo negatywnie na niego i tak daje dużo do myślenia.
http://maritrafilms.blogspot.com/2016/03/syn-bozy.html
Pasja to niedoścignione arcydzieło, nikt już nigdy nie zrobi lepszego filmu o Męce Pańskiej.
"Pasja" oczywiście jak na razie jest ponadczasowa, ale nie byłbym taki pewien, czy nikt już takiego nie stworzy. Może jeszcze powstać coś, co chociaż dorówna.
Nawet nie samo aktorstwo tak irytuje, co właściwie brak pomysłu na scenariusz. Wygląda to jak "Weźmy garść scenek z Nowego Testamentu i zróbmy z nich kompilację. Jeszcze dodajmy trochę różnorodności rasowej w postaci czarnoskórego Szymona z Cyreny. Jeszcze za pamięci - potrzebujemy pokazać, że nie dyskryminujemy kobiet, więc wciśnijmy Marię Magdalenę, która będzie codzić za Jezusem. Wystarczy, że będzie. Nie potrzebna jej większa rola." Idąc powyższym tropem zrobili z Piłata jednopłaszczyznowy czarny charakter z kreskówek.
Może ktoś znajdzie w tym filmie sacrum, ale według mnie jest zrobiony "na odwal się"