Dotychczasowe dokonanie tego twórcy wprawiały mnie w zachwyt, jednak nie było tam takiego, które mógłbym uznać za prawdziwie wybitne, za arcydzieło. Dzięki Synekdosze mogłem spojrzeć nie tylko na przebieg kryzysu twórczego, ale również na koniec - w życiu, w miłości, w granicach moralnych.
Autentycznie oryginalne, mądre i zakręcone kino. Jestem pewien, że wrócę do tego filmu jeszcze nieraz.