Wiem, czemu ten film ma tak niską ocenę. Jest to pieprzenie konserwatywnych maniaków kina, co zobaczyli parę filmów, przeczytali parę recenzji i myślą, że świecą dupą. Jeżeli nie płaczecie, nie umieracie ze strachu, nie pękacie ze śmiechu na filmie- jest on dla Was zupełnie nijaki.
Mnie się film szalenie podobał ze względu właśnie na wątek dramatyczny. Kiedyś ten film puszczano studentom psychologii bez dźwięku, by obserwować presję psychiczną Julii. Strach, nawyki wyrobione przez przemoc- to mi maksymalnie zryło psyche w tym filmie. Julia miała rolę, jaką większość psów miało codzienność 10 lat temu w Polsce. Przemoc to nie jest droga do porozumienia i kompromisu- osiągniesz swoje, ale "sypiając z wrogiem" pokazuje jak ogromną ceną w stosunku do ofiary.
Może lepiej zamiast wytykać palcami mdły wątek romansu w tym filmie, puścicie sobie ten film bez dźwięku i docenicie Roberts za grę aktorską, a reżysera za takie dopracowanie szczegółów, jak motyw z puszkami. Film wymagał ogromnej pracy, bo większość z nas (bachusowi i jego podobnym dzięki) nigdy nie doświadczyło takiej przemocy, więc nie wiemy, jak się ludzie zachowują w takich chwilach. A jednak ten obraz dogłębnie prześledził psychikę tej kobiety i efekt jest powalający.
tak, mi film tez sie mega podobal choc ogladalam go dobre kilka lat temu i za wiele nie pamietam! ale kino dobre,w koncu julia
Zgadzam się z Tobą; film jest bardzo dobry i przez dużo ludzi niedoceniany a rola Juli była świetnie zagrana.
Film jest całkiem dobry, ale mimo powagi tematu (!) w dziale "gatunki" dopisałabym "[czarna] komedia" ze względu na MINY, jakie stroi Bergin - niestety nie mogłam sie kilka razy powstrzymać od wybuchnięcia śmiechem, zwłaszcza pod koniec. A Julia zagrała tak samo jak w Pretty Woman (co nie znaczy źle).
obejrzałam ten film ze względu na ten komentarz,... i niestety pomimo tego że faktycznie Julia dobrze zagrała swoja rolę ofiary to film nie jest specjalnie oryginalny. Obejrzałam do końca więc uważam że moja ocena jest jak najbardziej odpowiednia:)
"Jeżeli nie płaczecie, nie umieracie ze strachu, nie pękacie ze śmiechu na filmie- jest on dla Was zupełnie nijaki." = brzmi tak jakbyś insynuował ze jeśli film nie wzbudza żadnych emocji to jest nijaki.
ojej, czekaj, ale czy tak przypadkiem nie jest?
Po to są też filmy, żeby dostarczył emocji nawet te rozrywkowe. Te film niestety, ale poza niezbyt oryginalną fabułą oferował też niezbyt przemyślaną przez scenarzystów sytuacje. Chociażby sytuacje w domu opieki zupełnie nielogiczne pracownicy nawet nie zainteresowali się, kto odwiedza podopiecznych, w tym matkę głównej bohaterki, co więcej dostarczali poufne dane o odwiedzinach.