Ale mimo to nie jest taki całkiem zły.Raczej mało porywający, wręcz monotonny, nieco ciekawszy jedynie pod koniec.Filmu może nie nazwałbym "podróbą" Maniakalnego Gliny, ale bądź co bądź twórcy wyraźnie się "inspirowali" się Maniac Cop. Widać to choćby po samej postaci zabójcy.
O ile Cordell z Maniac Cop był naprawdę fajną postacią, to funkcjonariusz Joe Vickers, zabójca z Psycho Cop, jest postacią wyjątkowo durnowatą. Niemal w każdej scenie ma ten swój głupkowaty uśmieszek i strzela debilne teksty, które z założenia miały być śmieszne, ale nie są. W dodatku zakrada się do wszystkich jak jakiś ninja, skrada się bezszelestnie po lesie, by za chwilę wyskoczyć zza pleców któregoś z bohaterów. I mimo, że chodzi spokojnym krokiem oczywiście dogania bohaterów którzy uciekają przed nim sprintem.

Film jest pełen takich głupot, co nawet robi się śmieszne, choć z założenia chyba takie nie miało być. Bohaterami jest 6 nastolatków, wsród których dwójka jest superpodejrzliwa i we wszystkim widzi coś niepokojącego przy czym reszta myśli tylko o zabawie.

Dziury w scenariuszu i dziwne wątki jak policja pojawiająca się w samym środku lasu mimo że nikt po nich nie dzwonił. Zakończenie jak i sama scena walki naszych bohaterów z Vickersem zdecydowanie za długa a sam Vickers sprawiał wrażenie niezniszczalnego.

Film jest ogólnie słaby ale mimo to całkiem nieźle bawi i ogląda się go w miarę przyjemnie.Summa summarum nie jest znowu taki zły. Można obejrzeć ale "Maniakalnemu glinie" to jednak nie dorasta do pięt.