Wielu po obejrzeniu pewnie pomyślało "fajna rozpierducha".Film jako "film akcji" bez fabuły daje radę ale jakby sie
doczepić fabuły , to gorzej. Dlaczego nie można było zrobić tego filmu nie oczerniając nazwiska "Mcclane"?
Dzięki temu film stracił swoją magie bo nie posiadaa ani jednego procentu klimatu z poprzednich części ;/
A szkoda, dla mnie już czwórka była na siłę a ta tylko to był gwóźdź do trumny. Ale pieniążki się znalazły na koncie :)
Zgadzam się , 0 klimatu. Można było po prostu zrobić jakiś film pt "Rozpierducha w Czarnobylu" , a nie chrzcić go tytułem "Die Hard" i wtykać do ruskich McClane. Jakbym przed obejrzeniem usłyszał że MaClane jedzie do Czarnobyla to bym wyebał sie ze śmiechu. Na dodatek syn wygląda jak prawdziwy ruski, a nie amerykaniec. Ten aktor nie pasuje mi do tej roli. Ostatecznie 7/10 jako dobry film akcji. Bo ze szklanej pułapki to tu pozostała jedynie morda Willisa, kawałek pościgu i znany nam wszystkim tekst wypowiadany przez Johna. Tragedii nie ma ale fanów starego McClane nie zadowoli. 4 jeszcze się wyrobiła, ale 5 to tylko dobry film dzięki efektom i wciągającym strzelaninom, fabuła nie powala, a na pewno nie zatytułowałbym tego "Die Hard"
Każda scena akcji z trylogii Mrocznego Rycerza, Transformers, Zabójczej Broni, Avengersów, Iron Mana 3 i masy innych filmów akcji czy dawnych Szklanych Pułapek bije tę scenę akcji z Die Hard 5 na głowę.
PS. Jeżeli w odpowiedzi na ten post użyjesz wulgaryzmów udowodnisz tym samym, że jesteś niezaprzeczalnie chorym człowiekiem oraz kimś, kim sam chyba nie wiesz, że jesteś.
Dobrze że takich trolli jak ty nie jest aż tak dużo na tym forum... Gadaj sobie dalej, może ktoś cię kiedyś potraktuje na poważnie. Jak dla ciebie wbicie się helikoptera w budynek - zresztą sam pomysł głupawy - to najlepsze użycie efektów w historii kina, to się dopiero kompromitujesz xD Nie, no cała scena z wbijaniem się Drilla Shockwave'a w budynek jest kiepska, W Avengersach, Iron Manie i trylogii Mrocznego Rycerza też nie ma godnych scen akcji, tak, szkoda tylko, że ty jeden jedyny tak twierdzisz:)
PS. Nie, nie lubię zbierać zyebów, po co mi oni?
Dyskusja z tobą nie ma sensu, żyj w swoim urojonym świecie i nie zadręczaj już tego forum swoimi wypowiedziami.
"Tak więc dzieciaku - skończ się wreszcie ośmieszać, no chyba że jesteś masochistą i lubisz zbierać zyeby - to trudno." - to napisałeś wcześniej, więc się pytam, po co mi zyeby. Co mają tacy ludzie do bycia masochistą. Będę masochistą jak będę lubił gadać ze zyebami? Jak ty coś walniesz, to konia z rzędem temu, kto zrozumie o co ci chodzi.
O zyebach mówi się "oni"