Jesus.... Jesus i Jesus czyli wymagający dialog Willisa adekwatny do całego filmu.... Jak tak dalej
pójdzie to Willis może grać w filmach razem z Nicolasem Cagem.... a szkoda bo jest to jeden z
moich ulubionych aktorów... jednakże starzenie się wśród aktorów nie wychodzi im za dobre... w
czasach Disneyowych modeli i modelek ciężko przebić im się do ciekawych twórczości.. spychani
na margines muszą łapać się czego się da lub żeby o nich nie zapomniano zrobić swój film i
obsadzić się w głównej roli jak to znakomicie robi Rambo ;) Amerykańskie kino jest niewdzięczne
dla najznakomitszych weteranów, ale czemu się tu dziwić skoro świat kocha Biebera....
najważniejsze jest zarabiać... żeby zarabiać trzeba się zniżyć do poziomu publiczności.....
zwłaszcza tej amerykańskiej jakże wybrednej publiczności...