Widać że John mocno się postarzał. Gdzie są tamte czasy gdzie Bruce Willis latał w
zakrwawionym podkoszulku cały film, teraz widzimy go tak w ostatnich 5 minutach ale powodu
zdjęcia kurtki nie mogę się doszukać. Właściwie są tylko 3 sceny akcji, przydługi pościg, scena
z demolowaniem hotelu przy pomocy śmigłowca i końcowa. Te trzy sceny połączone są ze
sobą nieszczególnie interesującą fabułą, która powoduje iż pod koniec mino zaskoczenia
obrotem sytuacji nie czuje się takiego napięcia jak w pierwszych trzech częściach. Kreowani
bohaterowie też jacyś dziwni. Główny dowodzący oddziałem pościgowym za McClanem niby
szalony (je marchewkę i tańczy) lecz robi to w tak nieudolny sposób że robi się żal ludzi którymi
zarządza. Niektóre momenty w filmie są tak absurdalne jak rozmowa telefoniczna Johna z
córką podczas pościgu samochodowego albo ciągłe powtarzanie JESTEM NA WAKACJACH!!!
Do samych efektów specjalnych nie można za bardzo się przyczepić, nie ma ich dużo a na te
które są patrzy się przyjemnie. Film może nie do kina ale do obejrzenia na spokojnie w domu
szczególnie dla fanów kina akcji. I na koniec dobra rada jak taksówkarz w Rosji śpiewa nie
trzeba płacić za kurs...