Pół godzinne akcje, w których rozbija się setki samochodów, przy czym główny bohater jadąc swoim wozem co chwile gdzies uderza, spada z wiaduktu, ale caly czas trwania akcji samochod byl w nienaruszonym stanie. Przecietna gra Willisa, na nic duszukiwanie sie jakis smiesznych momentow. Bardzo nedzna produkcja. 3/10 i tak zawyzylem.
Dobra, sceny kaskaderskie moze rzeczywiscie spoko, ale bylo tego za duzo i fakt nienaruszonego stanu tego merca byl po prostu dobijajacy.
dynamicznie? DYNAMICZNIE?!
To mamy inne percepcje DYNAMIKI. Takiego szajsowatego wyscigu już danwo w kinie nie widziałem.
Nie przypominaj "dobrych efektów dźwiękowych".
Zauważyłeś jak koślawa była muzyka? Jak chamsko podkreślała, że właśnie "coś się dzieje"? A już te muzyczne motywy komiczne, jak z kreskówki, mnie dobiły (zapewne chodziło o to, że teraz jest zabawna scena - było takie coś jak gadali związani, na tym "pałacu kultury".
Czyli zwracałeś bardziej uwagę na muzykę,która Cię irytowała niż na efekty?...które sam w sobie były dobre.Czasami lekko skomputeryzowane lecz ogółem na prawdę dobre.
Nie rozumiem stwierdzenia "dobre efekty dźwiękowe". Przeciez to jest oczywistość. Zwróciłbym uwagę jakby były złe.
I tak... bardziej zauważalna była ta nachalna muzyka.
zgadzam się, nędznie.
film można obejrzeć z wyłączonym dźwiękiem bo dialogi nic nie wnoszą w tym filmie.
i chyba nie zrozumiałem przesłania... jeśli w ogóle było.
nie zrozum mnie źle, ale to tak jakby doszukiwać się głębszego przesłania w Predatorze albo American Pie. Filmy mają różne założenia. Wątpię aby Szklana pułapka miała wprawiać widza w zadumę.
Dla mnie spełniła swoje zadanie - dostarczyła mi rozrywki:)