Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie to "wyluzowanie" dziadka trochę jest jakby żałosne, twardziel
jakich mało, w sumie jaki ojciec taki syn, ale chyba cos im nie wyszło. Najlepsze jest to że ich
nawet czołg by nie zabił jak nawet śmigłowiec szturmowy nie dał rady, spadają z rusztowań, lecą
pionowo w dół kominem i nic im sie nie dzieje ehh amerykańskie kino jest coraz bardziej
naciągane i naiwne.