podobnej jakosci co 4,po trailerach,zwiastunach niestety ta wspaniała seria skonczyła w 3 czesci,a dlaczego 4 była juz słaba>inne czasy,zero realizmu,całkiem inny bruce,inni twórcy teraz w 5 jest fatalny rezyser do tego jeszcze takze szykujmy sie na kolejny gniot bo to nie mozliwe zeby wyszed z tego dobry film,nie mozna sie ze mna nie zgodzic.
chociaż sam McClane filmu nie uratuje , ale na pewno nie dalbym słabej noty bo john to jeden punkt więcej
Pamiętaj, jest McClane, jest impreza, zwłaszcza w Moskwie - przetrzepie d*sko Władkowi. ;-)
Gibson jest spoko .A nie wiem dlaczego ciągle te twoje tezy wypisujesz do użytkownika Karoman 4 ?
Nie pisz z nim. Nie daj się zwariować, Bradock. To prawdopodobnie alterkonto jednego trolla, który wyjechał na delegację do Hongkongu.
co to za smuty. 4 była bardzo przyzwoita. powiedziałbym że lepsza niz 2.
tylko ten czarny charakter. Olyphand średnio mi do tego pasował.
hah co ty gadasz nie porównój bardzo słabej 4 do 3 pierwszych czesci bo to delirka.
z czarnym charakterem się zgodzę, ale partner mi akurat pasował. a te dialogi między nimi były ozdobą filmu
osobiście bardziej mi się podoba 4 niż 2, która traci ze względu na miejsce akcji i dużo jej w nocy
Ja dwójkę stawiam wyżej od czwórki.
Dialogi, no powiedzmy, że były w miarę dobre. Ale nie tak dobre, jak w trójce. ;-)
Od kiedy to McClane ma syna? W poprzedniej części była córka, teraz syn, w szóstce poznamy jego rodziców, psa i papugę. Po co rozmieniać się na drobne.
W pierwszej części Die Hard była o tym mowa. McClane trzymał w ręku zdjęcie, na którym był z żoną, córką i synem i widniał napis: ''kochanemu tatusiowi, Lucy i John.''
To nie powód, żeby nas zamęczać jakimś młodym typem, który nie ma nawet promila charyzmy Willisa i jest tu na doczepkę, bo nie wierzę, że to jest dobry aktor.
''bo nie wierzę, że to jest dobry aktor.'' <--- Więc mamy okazję się przekonać, czy to jest dobry, czy zły aktor. Według mnie, zapowiada się lepiej jako partner McClane'a, niż ten wymoczek, co był w części 4-tej.
Tylko że on miał być wymoczkowatym komputerowym geekiem, własnie na zasadzie kontrastu. Stara filmowa zasada tzw. niedobrana para, która musi ze sobą współpracować. A ten nowy syn wygląda mi na drewnianego. Zobaczymy premierę, może okaże się genialny. Kto to wie?
Samuel L. Jackson też był niedobrany, a sprawił lepsze wrażenie, niż ten z czwórki. Ale ok, już nie ciągnę tego.
Jackson był akurat świetny. Dla mnie jest tak: Die Hard>dwójka>trójka>dłuuugo nic i dopiero czwórka.
U mnie ranking Die Hard wygląda tak:
1. Die Hard 1/Die Hard 3
2. Die Hard 2
3. Die Hard 4.
Ok, ale dla mnie czwórka mimo pewnych słabości to ciągle dobra rozrywka, a że głupia, to już trudno.
McClane'a? A bo ja wiem, może Tom Hardy? A może Jason Statham by się nadał? Cholera wie kto mógłby przejąć schedę, na pewno nie ten laluś, która ma grać teraz synalka.
Właśnie, nie oglądałem jeszcze jego ostatniego filmu - Parker więc nie wiem jak tam z jego formą, ale gość jest dla mnie wiarygodny, jest w odpowiednim wieku i ma odpowiednią charyzmę.
Sam obejrzj bo wiesz jak to jest Dodam ze nie chodzilo mi o jego gre aktorska :)
niepotrzebnie ciagną ta serie,pewnie bedzie jeszcze troche tych czesci ale niestety nie liczmy na dobre kino,bruce wystapi jeszcze pewnie w 6 czesci a potem wezma jakiegos innego aktora,szkoda musimy sie cieszyc 3 pierwszymi.
Dopóki będą zarabiać dopóty będą ciągnąć tego trupa ku uciesze gawiedzi i zgryzocie tych, którzy już mają dość tej eksploatacji. Chętnie bym obejrzał coś zupełnie nowego w sensacji/akcji.
Jak wezmą innego aktora, to nawet na to nie spojrzę. Niech zrobią 6- ostatnią, zamykającą część i dziękujemy.
tez na to nie spojrze,no ale czy 5 i 6 beda dobrej jakosci? jak juz to beda sredniaki.
Najpierw obejrzyj, potem wyciągaj wnioski. A może te nowe filmy Seagala, to będą gnioty?