jedynka i dwójka bardzo mi się podobały, trójka w miarę, czwórka też całkiem całkiem ....na piątce się zawiodłem.
Racja. 5 kompletnie nie ma klimatu. W każdej części John wydawał się być na straconej pozycji, czuć było jakieś zagrożenie. A w tej? Kompletnie tego nie czuć. 3 sceny akcji (choć fajnie zrealizowane) i parę dowcipów to dla za mało. Nie myślałem, że kompletnie przesadzona czwórka będzie mogła ją przewyższyć. Przecież w piątce John nawet nie jest za dobrze posiniaczony!
właśnie tego klimatu chyba szukałem cofając początek filmu ze cztery razy wstecz ...ale w końcu się poddałem ....to nie jest film który chciałem zobaczyć - kompletnie czego innego się spodziewałem
5 zdecydowanie słabsza od 1, 2 i 3, ale oglądało się to całkiem całkiem... moim zdaniem jednak lepsza od 4 części.
Kazda kolejna czesc przygod Johna McClane'a coraz slabsza. Pierwsza czesc to kanon gatunku i rzecz wprost rewelacyjna. Druga czesc bardzo dobra, trzymajaca wysoki poziom. Trzecia czesc strawna, mimo, ze wyraznie slabsza od poprzedniczek. Czwarta czesc ogladalo sie z pewna taka wyrozumialoscia. Ale piata czesc to porazka na calej linii. Fakt, dalem temu filmowi ocene wysoka, bo 4, przez sentyment dla calej serii, ale generalnie uwazam, ze lepiej bylo, z takim marnym scenariuszem, tego w ogole nie krecic, by nie niszczyc legendy.
Zafundowano nam kino klasy B czy C, bezmyslna i bezsensowna strzelanke. Nie ma to nic wspolnego z klasa i kunsztem pierwszej Szklanej Pulapki. Niestety.
100% racji, jestem świeżo po obejrzeniu i musze przyznać, że 5 część to już totalne jechanie na Willisie i poprzednich częściach. Głupia strzelanka bez żadnej fabuły, pomysłu, zabawnych tekstów nie zaobserwowano. No i gdzie "yippee-ki-yay " ?..
ps a jedyny plus tego filmu to Yuliya Snigir :)