a więc tak:
1) sceny akcji ani trochę nie dopracowane, każda akcja opierała się na: strzelali, uciekali i strzelali.
2) w napięciu nie trzyma, zgadzam się, ale nic konkretnego się nie dzieje, bez przerwy to samo, gadają o bezsensownych rzeczach i tylko strzelają, żadnego myślenia, jak w poprzednich częściach.
3) zero dowcipów McClanea, bardzo mało humoru, a jak już to taki jakiś żałosny jakby dialogi pisało pięcioletnie dziecko. No fakt walczył jak lew, ale brakowało mi w tej części zakrwawionej koszulki Johna i ogólnie tego poziomu akcji co w poprzednich częściach.
No dobra pierwsze części były najlepsze, ale czwarta, również dokręcona po wielu latach była równie znakomita co jej poprzedniki, a ta odstaję jak nic.

Wiadomo ,że wiele brakuję 5tce do poprzednich ,ale tak czy inaczej film się miło oglądało;)
Jak na kino akcji dzisiejszych czasów dla mnie jest całkiem spoko:)
sss_111 mamy odmienne zdanie ,ale dla mnie John McClane to John McClane ,tak samo jak Rocky czy John Rambo:) Niezależnie jak film został nakręcony zawsze obejrzę i będę się cieszył jak dziecko:)

W sumie trochę się z Tobą zgadzam, ale spodziewałem się czegoś więcej po tej części. John McClane i tak rządzi:)

McClane nigdy nie był dowcipny. Był zgryźliwy i sarkastyczny, w czwórce widać było że jest już tym wszystkim zmęczony. Z tymi kontynuacjami jest taki problem że mogą być nawet ciekawymi filmami, ale jeśli są poniżej poziomu narzuconego przez serię, bądź odbiegają od konwencji to są na straconej pozycji. To samo jest z np. Kac Vegas 3. Film odbiegł od konwencji i przez to ogląda się go dziwnie. Ale najgorszy nie jest