nie wiem czy zauważyłeś, ale reżyser jakby eksponuje swój sosób patrzenia na to czy Furtwangler był winny czy nie... ostatnia scena, fragment prawdziwego nagrania, gdzie to po uściśnieciu dłoni Hitlera, Furtwangler wyciera rękę w chusteczkę ;p zakończenie otwarte, jednak mocno sugestywne, tak bym to określiła :D

Oglądając film nie zwróciłem uwagi na ten motyw; dziękuję że o nim wspomniałaś. Teraz widzę głeboki sens z tą chusteczką; reżyser wyraźnie wyeksponował ten framnet (dał powiększenie obrazu zdaje się).
Ciekawe, że te zdjęcia z koncertu to są archiwalne, a więc czy może taka była rzeczywista postawa Furtwanglera? Pewnie tylko przecierał spocone dyrygowaniem dłownie, ale może jednak nie tylko...

Znalazłem ten film na YouTube, zobaczcie sami: http://www.youtube.com/watch?v=Yqff1F0Ijn0&feature=related
Ten, który mu gratulował, to na pewno nie był Hitler, to był zdaje się Goebbels.
Scena rzeczywiście dwuznaczna moralnie: przyjmować gratulacje od zbrodniarza.

Biografia Furtwänglera wskazuje, że w rzeczywistości starał się być niezależny od władzy nazistów, a ponadto bronił muzyków żydowskiego pochodzenia, wskutek czego tracił swoje dotychczasowe stanowiska i pozycję (http://pl.wikipedia.org/wiki/Wilhelm_Furtw%C3%A4ngler).

Ktoś wcześniej napisał na forum, że ten film mówi o aryście "dającym dupy faszystom". Ha ha, uśmiałbym się z powodu takiego prymitywnego postrzegania tragizmu Furtwänglera, gdyby nie to, że tak samo właśnie myślał major Arnold.

A my, Polacy, nie "dawaliśmy dupy" komunistom? Nasi aryści nigdy przed nimi nie występowali? Nasi poeci nie pisali wierszy na cześć komunizmu?Nasi pisarze i filmowcy nie tworzyli "produkcyjniaków"? Mam zwłaszcza na myśli czasy stalinizmu (do 1956 r.) Kogo z artystów u nas potępiono? Na szczęście niewielu.

Łatwo jest teraz krytykować, ale trudno żyć było w takich czasach (totalitaryzmu), zwłaszcza artystom i wybitnym jednostkom.

Wg mnie autorzy filmu wyraźnie stali po stronie dyrygenta, a majora przedstawili jako człowieka małego, mściwego, myślącego w niespomplikowany sposób, niepotrafiącego zrozumieć arytysty i człowieka wplątanego w nazistowską zawieruchę. Po stronie dyrygenta stali nawet oboje pomocnicy majora.

Scena rzeczywiście dwuznaczna moralnie - impreza z okazji urodzin Hitlera...
http://www.youtube.com/watch?v=Q4-6pAFBx_8&feature=related