Fabularnie chyba najsłabsza część cyklu. Zresztą od bardzo dobrej "jedynki" seria konsekwentnie obniża loty. Teraz jest to już tylko widowisko w stylu Jamesa Bonda.
Fajerwerk i tyle. Świetnie się ogląda, zwłaszcza w kinie i tyle. Sensu żadnego.
Natomiast zdecydowanie in plus końcówka - symboliczne pożegnanie z Paulem Walkerem. Chyba najlepsza część filmu. Żegnaj Paul, poza Vin Dieselem byłeś twarzą tej serii. Mam nadzieję że nie powstanie ósma część...
Nie obrażaj Jamesa Bonda...W większości filmów serii próbowano zachować POZORY prawdopodobieństwa (zarówno w aspekcie fabuły, jak i akcji "typu James Bond), lub serwowano bondowskie poczucie humoru mrugając okiem do widza (filmy z Rogerem Moorem) - Fast & Furious tak od 4 odsłony to kuriozum w czystej postaci i kpina z widza - jak podobały mi się dwie pierwsze części - bez szału i masturbacji, ale były niezłe, na swój sposób efektowne i miały swój klimat - tak pozostałe części obrażają resztki mojej inteligencji...