Jak twórcy tego filmu, biorąc choćby pod uwagę śmierć Paula Walkera, mogli zrobić takiego gniota... Ludzie... :(
Za długi, nudny, monologi tak sztuczne jak cycki Pameli.
Czy ciężko zrozumieć, że ta seria cieszyła się popularnością, bo w sumie pomimo, że była podkoloryzowana, trzymała się kupy? Można dać w formie przerywnika Rocka nieśmiertelnego, czy akrobacje na masce przy 150km/h, ale jako wisienkę na czybku tortu, a nie zarzygać widza samymi wiśniami. Sami kurfa superhiroł w filmie. Sami nieśmiertelni. I te pompatyczne łzawe i dialogi... Biegania z flagmi tylko brakowało... Ech... Wynudziłem się setnie. No nic, w formie detoksu obejrzę jedynkę F&F. Co klasyka, to klasyka.