Film jest nieźle zrobiony i z pewnością można się z niego czegoś dowiedzieć, ale mam poczucie, że z zestawienia ludzi, którzy na pustyni Atakama grzebią w przeszłości - jedni teleskopami, inni łopatami - nie wynika nic specjalnie mądrego. Herzog ze swoją skłonnością do filozoficznych rozważań może by wycisnął z tego tematu coś więcej.
Mi wystarczy. Arcydzieło to nie jest - wiadomo. Ale moim zdaniem pustynia staje się tu przepiękną parabolą - mroczną a jednocześnie piękną, niezrównaną i tajemniczą. Dobrze tu pasował styl Herzoga, myśle że i on sam by się takiego filmu nie powstydził. Choć z drugiej strony rzeczywiście zadziwiająca jest ta wytrwałość i determinacja tych kobiet połączona ze zobrazowaniem idealistycznych marzeń człowieczych; ale w sztuce najmocniej uderza właśnie kontrast.