jest to swietna komedia, ktora zawsze poprawia mi humor:) moze i jest troche dziwaczna ale jak dla mnie - genialana! polecam kazdemu kto chce sie dowiedziec do czego pseudo milosc moze doprowadzic:)
uważam dokładnie tak samo, w dodatku kończy się (prawie) ślubem w kapliczce w Vegas, w której i ja się żeniłem, wypas :)
mógł być za ok. 100$ :) ale nie chcieliśmy Elvisa, wystarczy, że stał za drzwiami i czekał na kolejną parę :)
Również uwielbiam ten film. Naprawdę po jego obejrzeniu jak oglądam jakiś sitcom, widzę scenarzystę, który inspirację czerpie z życia:). Moim zdaniem 10/10, tak z sentymentu. Ma swój indywidualny klimat, balansuje na granicy czarnej komedii. Idealnie pasuje, gdy ktoś bojkotuje 14 lutego, a zamiast tego świętuje AntyWalentynki:P