PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=578255}
6,3 241
ocen
6,3 10 1 241
Taiheiyô no kiseki Fox to yobareta otoko
powrót do forum filmu Taiheiyô no kiseki - Fox to yobareta otoko

Spoilery

Mamy tutaj do czynienia z filmową adaptacją książki "Oba, ostatni samuraj", ale niestety średnią, a wręcz nieudaną.
Film systematycznie z każdą minutą rozczarowuje coraz bardziej i widocznie obniża loty. Pierwsze minuty filmu dają nadzieję, że otrzymamy ciekawą i dobrze zmontowaną historię, ale niestety dalsza część odziera nas z tej nadziei.

Reżyser chciał (chyba) przedstawić kapitana Oba jako dzielnego, honorowego, sprytnego i i mężnego żołnierza Imperialne Japonii, który walczy do końca, a nawet dłużej, ale, no właśnie jest kilka poważnych "ale".
O charyzmie i wszystkich pozytywnych cechach walczącego kapitana i jego żołnierzy tak naprawdę dowiadujemy się tylko i wyłącznie ze słów amerykańskich wojskowych, którzy notorycznie o tym wspominają ( m.in. nadając mu przydomek "Lis"), a zwłaszcza kapitan Lewis. Praktycznie żadna scena filmu nam tego nie ukazuje, ani nawet nie próbuje sugerować. Przykładem może być epizod z uratowanym malutkim japońskim dzieckiem, kiedy to kapitan Oba przywiązał kawałek płótna przed domem, aby wróg dowiedział się o znajdującym się w środku dziecku. Następnie przybywa na miejsce kapitan Lewis i od razu wie, że uczynił to ów japoński dowódca, choć jeszcze dosłownie nic nie wiedział o broniących się Japończykach, kto jest ich dowódcą, gdzie są, co robią...
Mimo, że dowódca sił na wyspie Saipan dawał się we znaki siłą amerykańskim trzy miesiące, to reżyser tego nie ukazał, nawet nie próbował. Tak więc świadomie, bądź nie osoby odpowiedzialne za film pominęły najistotniejszy wątek filmu.

Poza tym tragicznie wypadają sceny z pułkownikiem Pollard'em, aż kusiło o przewinięcie tych momentów. Postać ogromnie irytująca i nieprzekonywująca.

Na dokładkę otrzymujemy kilka niezrozumiałych scen, jak moment gdzie Horiuchi (wraz z Aono i innym żołnierzem) zakradają się do amerykańskiej bazy aby zdobyć leki, po czym widząc trzech żołnierzy z japońskim cywilem zaczyna do nich strzelać, choć go nie widzieli i szli w odwrotnym kierunku. Inny fragment filmu, to scena gdzie cywil w obozie pyta się kapitana Oby, czy w lesie jest rodzeństwo po przytaknięciu oznajmia, że to jego dzieci, choć w obozie było dwieście osób, nawet nie oznajmił jak mają na imię, nie potwierdził tego, ale wiedział, że są jego itd. itd. ale szkoda rozpisywać się o każdej takiej scenie.

Film tylko dla naprawdę lubiących tematykę wojenną i dla ciekawskich niezważających na minusy tej produkcji.

ocenił(a) film na 5
Looney_Kermit

dokładnie tak samo bym to ujął

użytkownik usunięty
Looney_Kermit

1. Przydomek „Lis” zyskał dlatego ponieważ przez ponad 500 dni amerykanie nie potrafili zlokalizować i zaatakować jego oddziału znajdującego się na obszarze 3x4 mile. Było 7 prób rozbicia tego oddziału i 12 razy bombardowano jego przypuszczalną pozycje – bez skutku. Kiedy amerykanie zdali sobie sprawę że nie są wstanie ich dorwać zaczęli akcje propagandow-dezinformacyjna z ulotkami i nazwali go Fox. Prawda jest tutaj dosyć banalna – amerykanie po wycofaniu marines bali się ryzykować walk w dżungli wiec dorobili ideologie „nieuchwytności” Oby. Pod tym pseudo funkcjonuje jego historia w podręcznikach do Historii Japonii.

2. „Oba przywiązał kawałek płótna przed domem, aby wróg dowiedział się o znajdującym się w środku dziecku. Następnie przybywa na miejsce kapitan Lewis i od razu wie, że uczynił to ów japoński dowódca,” – to kawikkara stosowana w Japonii jako wskazówka Domu(siedziby) Pokoju – w odróżnieniu od Lewis'a nie byłeś w Japonii i nie znasz jej kultury ani tradycji. To stary zwyczaj dotyczący poddania się pod opiekę zdobywcy. Stosowali go zarówno Hunowie, Turcy jak i Mongołowie i inne ludy azjatyckie. Widzowie japońscy, którzy są targetem tego filmu, rozumieją o co chodzi. Lewis oczywiście też.


3. „Mimo, że dowódca sił na wyspie Saipan dawał się we znaki siłą amerykańskim trzy miesiące, to reżyser tego nie ukazał, nawet nie próbował.” – nie dawał się we znaki, bo nie prowadziła działań partyzanckich. Po masakrze jaka urządzili amerykanie na Saipanie celem było przeżycie jak największej liczby osób, a nie prowadzenie walki. Gdyby chciał walczyć to obrzucił by granatami amerykanów w chwili gdy przechodzili pod jego oddziałem kryjącym się na skarpach wokół Takpochao.

4. „Na dokładkę otrzymujemy kilka niezrozumiałych scen, jak moment gdzie Horiuchi (wraz z Aono i innym żołnierzem) zakradają się do amerykańskiej bazy aby zdobyć leki, po czym widząc trzech żołnierzy z japońskim cywilem zaczyna do nich strzelać, choć go nie widzieli i szli w odwrotnym kierunku.” – co w tym niezrozumiałego? Koleś przysiągł zabić 100 amerykanów i dostał okazje od losu żeby rozwalić 3 oficerów. Prawidłowe zachowanie.


5. „Inny fragment filmu, to scena gdzie cywil w obozie pyta się kapitana Oby, czy w lesie jest rodzeństwo po przytaknięciu oznajmia, że to jego dzieci, choć w obozie było dwieście osób, nawet nie oznajmił jak mają na imię, nie potwierdził tego, ale wiedział, że są jego itd. itd.” – wiedział od pani Haruko która opiekowała się jego dziećmi zanim trafiła do obozu w Susupe ze swoją matka jakiś czas wcześniej.

Gdybyś czegoś nie rozumiał lub miał jeszcze jakieś wątpliwości to chętnie wyjaśnię.

ocenił(a) film na 5

1. Ty mi o faktach historycznych, a ja o filmie... Na tym polu nie dogadamy się z prozaicznego powodu. Ja wyraziłem opinie jakości scenariusza, a Ty rzucasz suchymi faktami, które nie mają żadnego wpływu na film i jego formę, która notabene jest poniżej oczekiwań. Ja się mam dowiedzieć o tych wszystkich szlachetnych przymiotach Foxa z filmu, a nie książki.

2. Kłania się czytanie ze zrozumieniem, sam cel przywiązania był wytłumaczony, ale ja czepiam się tego iż kpt. Lewis wiedział od razu, ze zrobił to Oba (a wiedzieć o tym nie mógł, bo nic o Obie nie wiedzieli amerykanie, kim jest, gdzie jest etc.)

3. Po krótkim rekonesansie internetowym, mylisz się. Oba wraz ze swoimi żołnierzami przeprowadzał działania partyzanckie.

4. Ja tu widzę rażącą nielogiczność, oni się zakradali, a ten kto tak robi nie chce być zauważonym. Jak tak bardzo chciał zabić amerykanów, to po co się zakradał. Mógł wejść frontową bramą i strzelać sobie do woli, tym samym odciągnąłby uwagę od reszty.

5. Motywu, o którym wspominasz nie pamiętam, więc nie mogę się do tego odnieść.

użytkownik usunięty
Looney_Kermit

1. To właśnie z filmu wynika że był nieuchwytny i że dlatego nazwano go Foxem – fakty historyczne dodałam żeby to w większym stopniu uwypuklić.

2. „ja czepiam się tego iż kpt. Lewis wiedział od razu, ze zrobił to Oba „ – czegoś takiego nie ma w filmie – Lewis odnajduje dom z małym i koniec, przekazuje go dalej bez komentowania kto zostawił znak. Nie wspomina wtedy nic o Obie, ani kimkolwiek.

3. „Po krótkim rekonesansie internetowym, mylisz się. Oba wraz ze swoimi żołnierzami przeprowadzał działania partyzanckie” – akcje partyzanckie rozpoczęli dopiero w chwili pozbycia się 200 cywilów i ograniczały się one do zdobywania żywności, leków i ubrań. Wcześniej się po prostu ukrywali tak jak ukazano to w filmie.

4. „Ja tu widzę rażącą nielogiczność, oni się zakradali, a ten kto tak robi nie chce być zauważonym.” – nie widzę tu żadnej sprzeczności. Jak napisałam powstała okazja i każdy szanujący się żołnierz będzie starał się ja natychmiast wykorzystać.

Film uważam za spójny logicznie.

ocenił(a) film na 5

1. To, że kilka postaci ma do wypowiedzenia kwestie o dzielności i sprycie głównego bohatera nie czyni nim niego, to ma wynikać z samej fabuły podpartej scenami. W tym filmie ich brakuje.
Fakty historyczne nie pomagają Twojej argumentacji, a wręcz jej szkodzą pokazują dysonans między treścią filmu, a rzeczywistością.

2. -I to on oznaczył to dziecko, byśmy je znaleźli.
- Sprytny jest.
Tyle w tym temacie.

3. Chyba zapominasz, że film trwa do momentu poddania się Oby, a więc zahacza o ten okres, a w filmie brak tych wątków.

4. Żołnierz miał się zakraść niepostrzeżenie, aby wykraść leki i tak samo wrócić, a Ty ściąganie na siebie uwagę całego obozu sankcjonujesz w imię jakichś żołnierskich zasad? Każdemu państwu życzę jak najmniej takich bezmyślnych wojaków, bo planowanie jakichkolwiek akcji byłoby niepotrzebne, lepiej postawić ich przed bramą przyozdobionych w neony.
Już to widzę jak w jakiejkolwiek armii żołnierze wykonujący misje dajmy na to wykradania dokumentów, po zobaczeniu oficerów przeciwnej strony jeden z nich wyskakuje i zaczyna strzelać stawiają wroga na nogi. Po takim zadaniu zapewne generalicja odznaczyłaby go najwyższymi odznaczeniami za narażenie kolegów i misji, oczywiście jeśliby przeżył i wrócił.
W dalszym ciągu ten wątek filmu, a raczej zachowania jednej osoby są nielogiczne z perspektywy powierzonego im zadania.

użytkownik usunięty
Looney_Kermit

1. Z filmu jasno wynika ze amerykanie nie mogli go zneutralizować bo o tym de facto właśnie jest film, wiec twoje uwagi nie maja racji bytu.

2. Poczatek sceny z odnalezieniem dziecka:
„47912}{47945}Słyszeliście to?
{48399}{48440}To pewnie pułapka.
{48545}{48592}Nie powinniśmy chyba tam wchodzić.
{48617}{48652}Dziękuję, sierżancie.
{49137}{49180}Spokojnie...
{49238}{49266}Chodź tu...
{49824}{49853}Słaby jest.
{49867}{49921}Może sprowadzimy małemu| jakąś pomoc?
{49923}{49948}Tak jest.
{49983}{50012}- Trzymasz go?|- Tak.
{50026}{50080}Ma pana oczy sierżancie.
{50153}{50182}Trzymaj.
{50250}{50317}Tylko go nie zgubcie| jak będziemy wracać do obozu.
{50333}{50363}Dajcie mu wody.
{50367}{50403}Niby jak?
{50407}{50455}Weź kciuk i zanurz w manierce.
{50455}{50512}I dasz mu do ssania,| tak jak to sam robisz w nocy.
{50530}{50560}Zamknij się!
{50571}{50610}Chcecie, by żółtki was usłyszeli?
{50619}{50667}Rozproszyć się| i sprawdzić teren do końca.
{50671}{50694}Ruchy!

Ani słowa o Oba jak to sugerowałeś wcześniej.

Twój cytat dotyczy innej sceny, w innym czasie i w innym miejscu – wiec nieadekwatny do postawionego zarzutu bo informacje kto zaznaczył dom można już było ustalić z rożnych źródeł np. od cywili którzy byli w obozie Oby. Podobny błąd popełniłeś z pania Haruko.

3. Napisałeś „3 miesiące” –rozumiem że chodzi o okres najintensywniejszego „czyszczenia” Saipan od początków Lipca do Października 1944 i likwidacji 546 Japończyków w odizolowanych punktach poru. W tym okresie Oba z oddziałem i cywilami udawali że nie istnieją i to ukazane jest w filmie.

4. No sorry ale głównym zadaniem japońskiego żołnierza było zabijanie Amerykanów, bynajmniej nie w samobójczych atakach które były ostatecznością.
Horiuch zabezpieczał kradzież leków – spostrzegł 3 amerykańskich oficerów i jednego zdrajcę – postanowił wykorzystać fakt zaskoczenia i zlikwidować. Proste i Logiczne. W tym momencie leki i jakieś inne pierdoły schodzą na plan dalszy. Jeśli nie potrafisz dostrzec i zdecydować się na wykorzystanie takiej okazji to do pewnych rzeczy się po prostu nie nadajesz.

ocenił(a) film na 5

1. O to się rozchodzi, że w filmie mgliście to widać, raz jak się ukrywają i reszta to rozterki i wewnętrzne problemy obozu, oraz gadanie amerykanów o niemożliwości go schwytania.
Same zbudowanie schronienia dla cywilów nie świadczy o sprycie, przebiegłości i bystrości człowieka, a takimi synonimami odznacza się osobę którą nazywamy "lisem" tutaj potrzeba konkretnych działań w stosunku do amerykanów, a ich nie ma. Film ma je ukazać, a nie kazać bezmyślnie w nie wierzyć po kilku słowach osób z u.s. army.


2.Ja tam cywilów poza obozami nie widziałem, ani kontaktu amerykanów z nimi co pozwala mi pisać o sztuczności nadawania wszystkich pozytywnych przywar Obie. Abstrahując od tego, że żaden cywil nie widział jak Oba oznaczył dom, bo ich tam nie było. Pewnie zdolności telepatyczne Japończyków :F A na poważnie, to pomiędzy sceną znalezienia dziecka, a stwierdzeniem uratowania go przez Obe nie ma fragmentu, że amerykanie mieliby jakikolwiek kontakt z cywilami. Jest za to jedna jak wszyscy skutecznie kryją się przed nimi pośród skał.
Także, nie próbuj naginać do granic absurdu domysłów tylko dla wytłumaczenia tego wątku.

3. Nie, rozchodziło mi się dokładnie o trzy miesiące od zakończenia wojny. Natomiast film ukazuje kilkanaście miesięcy, podczas których niedobitki Armii Cesarskiej dokonywali partyzanckich nalotów na siły amerykańskie dając się im we znaki. Film jest właśnie od tego, aby to ukazać, a nie żeby widz poczytał o tym i dorabiał sobie wyimaginowane wątki w filmie, których tam nie ma, a są istotne. Idąc Twoim absurdalnym tokiem produkcja ta mogłaby trwać minutę, gdzie mamy scenę lądowania amerykanów, mówienia, że Oba
jest przebiegły, honorowy, sprytny etc. i na końcu poddania się niedobitków, a resztę niech sobie widz poczyta i dopowie.

4.Bardzo logiczne, priorytetem było zdobycie leków, których potrzebowali na gwałt, gdyż głównym zadaniem żołnierzy była obrona cywilów i opieka nad nimi. Obóz amerykański to nie tabor na kółkach, który przemieszcza się codziennie. Ów lekkomyślny wojak mógł tam przyjść o każdej porze dnia i nocy jeśli chciał pozabijać kilku oficerów, oni tam ciągle byli, nie latali codziennie do domu, aby zjeść kolację z rodziną, czy pójść do kina ze znajomymi. Jak widać nasz dzielny wojak nie potrafił uszeregować sobie w logiczny sposób pierwszeństwa zadania uwzględniając ich konsekwencje.

użytkownik usunięty
Looney_Kermit


1. Film przedstawia mit Oby – bardzo ważny symbol dla Japończyków mówiący o tym że w imię wyższych wartości ochrony cywilów można zrezygnować z obowiązków oficera armii imperialnej – podobny motyw mamy w filmie „Opór” z Craigiem – zamiast zabijać Niemców, czy Amerykanów chronić ludność cywilna. Temu podporządkowana jest fabuła obu filmów, a nie jakiejś napierdalance i podchodach w dżungli.

2. „Ja tam cywilów poza obozami nie widziałem, ani kontaktu amerykanów z nimi co pozwala mi pisać o sztuczności nadawania wszystkich pozytywnych przywar Obie” – Puł.Pollarda podsumowywuje operacje – 6 schwytanych cywilów i 11 zabitych amerykanów. Zostali przesłuchani i wyjaśniła się sprawa z dzieckiem, liczebnością odzialu Oby i pewnie kilka innych rzeczy.

„Abstrahując od tego, że żaden cywil nie widział jak Oba oznaczył dom, bo ich tam nie było. Pewnie zdolności telepatyczne Japończyków :F” No przepraszam ale to już lekka kpina – 4 miesiące ludzie mieszkają razem i każdy z nich wymienia się informacjami na temat zabitych, zaginionych, rannych, sąsiadów, żołnierzy, rodzin i wg ciebie to nienormalne ze Oba(lub jeden z żołnierzy towarzyszących mu przy domu) zakomunikował imię dziecka(wypisane na plakietce), zabite osoby w tym domu i oznaczenie go szarfą?

Gdybyś nie widział lub nie słyszał to w każdym obozie sporządza się tzw. listy absencyjne – poległych, rannych itp. zarówno cywilów jak i wojskowych – i przyjmuje się je jak zeznana świadków popełnienia przestępstwa. Jest to istotne dla wyjaśniania podczas i po wojnie losów osób zaginionych. Az dziw że poruszasz taką kwestie. Nie będę kometowa takich rażących braków, ale poczytaj może jakieś prace na temat funkcjonowania stalagów albo „leśnych braci”, albo chociaż o współczesnych obozach uchodźców w Afryce. To są powszechnie przyjęte procedury.

3. „Nie, rozchodziło mi się dokładnie o trzy miesiące od zakończenia wojny.”
- nie jestem telepatka wiec nie miałam szans się domyślić
- „Mimo, że dowódca sił na wyspie Saipan dawał się we znaki siłą amerykańskim trzy miesiące, to reżyser tego nie ukazał, nawet nie próbował.” – co reżyser miał ukazać? Przecież amerykanie nie prowadzili już walk – nie ścigali Oby, a filmie jest pokazane jak przystępują do negocjacji z Obą by przekonać go do złożenia broni. Dopiero odczytanie ROZKAZU złożenia broni naczelnego dow. powoduje poddanie się oddziału Oby. Wyszystko na ten temat masz w filmie od A do Z, tylko wystarczy obejrzeć.

4. „Bardzo logiczne, priorytetem było zdobycie leków,..” – nie, nie jest to priorytetem dla Horiuchi. To że sobie tak wmówiłeś to już twoja sprawa.
Reasumując: jesteś taką internetowa wersja płk. Pollarda który nic nie rozumie i nie kuma. Mylisz watki, umykają ci szczegóły, zakładasz z góry mylne wnioski oparte na błędnych przesłankach nie wynikających z fabuły, w dodatku brak ci wyobraźni i jakiś podstaw w wiedzy merytorycznej tego okresu.

ocenił(a) film na 5

Ja bynajmniej nie stosuję nadinterpretacji, którą można by wyjaśnić, że o zaznaczeniu tego domu przez Obe powiadomili kosmici. Rzecz względna, Tobie wystarczy niedbałość i brak spójności przyczynowo-skutkowej, mi nie.
O wszelkich przywarach i cechach Oby dowiadujesz się z przeczytanych artykułów i przenosisz to na film, gdzie brakuje tego. Podejrzewam, że Oba atakował amerykanów z zaskoczenia, a potem umykał im przez co nazywali go Lisem, bo samo siedzenie w dżungli nie skłania do nazywania tak kogoś. Próbujesz uwierzytelnić film na podstawie wyczytanych faktów, a nie tego co zobaczyłaś podczas seansu.

Albo czytaj ze zrozumieniem, albo doczytaj o Obie. Prowadził walkę partyzancką. Natomiast film ma rozleglejsze ramy czasowe co najwyraźniej gdzieś Ci umknęło. Ten film nie skupia się na samym akcie kapitulacji.

No rzeczywiście, skoro ktoś wyrusza po leki, to ich zdobycie nie jest priorytetem, jest nim stąpanie o brzasku po rosie z nieprzyjacielskim wojskiem. Ręce opadają na Twoją karkołomną próbą usprawiedliwienia zachowania Horiuchi (nie pamiętam jak się nazywał).
I tutaj się mylisz, właśnie wymagam odrobiny logiki i nie robienie sobie z widza indolenta, któremu można wcisnąć każdą akcję dla ucieszy. Skoro ktoś się zakrada po cichu, to nie po to aby potem dać się odkryć i w zasadzie doprowadzić do tego, że niepotrzebnie nawet wychodzili ze swojego obozu po leki, skoro człowiek na widok trzech żołnierzy wyskakuje z karabinem i napierdziela w nich tym samym niwecząc cały plan. Najwyraźniej nie potrafisz ogarnąć prostej zależności między planem, przebiegiem akcji i jej sukcesem, no trudno, nie wymagam.

Pozdrawiam

użytkownik usunięty
Looney_Kermit

wypunktowałam Cię na spokojnie we wszystkich twoich tezach założeniowych postu

narracja filmu zwyczajnie cie przerosła zarówno faktograficznie jak i chronologicznie, stąd twoje niezrozumienie przyczynowo - skutkowe fabuły

następnym razem będziesz uważniej oglądać film żeby nie popełnić takich absurdalnych faux-pas

użytkownik usunięty
Looney_Kermit

a co ostatniego: jeśli faktycznie uważasz ze atak z zaskoczenia na nieprzygotowanego przeciwnika jest tym samym co atak na przygotowanego i gotowego do walki w (dodatku w duzo wiekszej przewadze) to ta rozmowa od początku nie miała sensu.

ocenił(a) film na 5

Sęk w tym, że nic sensownie nie wypunktowałaś. Rzucasz suchymi faktami historycznymi i dopisujesz je do fabuły, gdzie ich nie ma. W tym jest cały problem i marność dyskusji z Tobą. Postrzegasz ten film przez pryzmat przeczytanych artykułów, a nie to co było ukazane w filmie, a rozbieżności, a raczej niedopowiedzenia, są w filmie i to trywialne. Co najgorsze ważne dla całokształtu Oby i respektu jakim darzyli go amerykanie.
Oba uzyskał przydomek "Lis" nie za to, że siedział na tyłku w dżungli, tylko ze względu na jego akcje partyzanckie, których (UWAGA!, czytaj uważnie) w filmie nie ma. Więc wytłumacz mi, po jakiego czorta tak go ciągle nazywają amerykanie i to z respektem? To jest filmowy absurd, który pomijasz celowo, bądź z nieuważnego oglądania filmu.
Pomijając fakt (muszę to powtórzyć), że usprawiedliwiasz rażące błędy logiczne swoimi dopowiedzeniami, których w fabule nie ma. Takim sposobem usprawiedliwisz każdy bezsens w jakimkolwiek filmie, a nie o to chodzi. Po to jest ta taśma filmowa, montażyści, reżyser, aby zadbali o szczegóły i ich spójność logiczną, a nie zaniechali tego z myślą, że jakoś to będzie.

Kwestii Horiuchi i jego zachowania nie jestem w stanie już jaśniej Ci przedstawić. Zaskoczyć, to i mógł śpiących żołnierzy w baraku. Został poproszony przez lekarkę o zdobycie leków i wraz z nią (byla jeszcze trzecia osoba) się zakradał w środek obozu, aby je zdobyć, a budzenie całego obozu nie jest gwarancją powrotu całej trójki (tym bardziej, że Ci oficerowie nie zagrażali im, szli w przeciwną stronę). No chyba, że sobie ponownie dopowiesz, że cały obóz zapadł w niedźwiedzi sen i nic nie słyszeli.

Na koniec życzę oglądać filmy i oceniać samą ich fabułę, a nie opierać się faktami zaczerpniętymi z innych źródeł wkomponowując je jednocześnie do filmu (wbrew temu, ze ich tam nie ma), bo tym samym ocena traci na wartości jeśli nie potrafi się chłodno spojrzeć co jest ukazane w filmie, a czego brakuje.

użytkownik usunięty
Looney_Kermit

:) zabawny jesteś... widać tak już masz :)

ocenił(a) film na 5
Looney_Kermit

Niestety z większością tego co napisałeś muszę się zgodzić. Oba zamiast mężnego, przebiegłego dowódcy, sprawiał wrażenie zagubionego, niezdecydowanego człowieka, którego podwładni posiadają większą charyzmę i pewność siebie niż on. I te kilkusekundowe zbliżenia na milczącą twarz kapitana ze zmartwioną miną były trochę męczące. Domyślam się, że twórca chciał dzięki temu pokazać, że dowódca boryka się z trudnymi decyzjami i dźwiga na barkach wielką odpowiedzialność, mnie to jednak nie przekonało.

Co do scen z pułkownikiem Pollardem zgadzam się w zupełności;)

Scena z wykradaniem leków połączonym z otwarciem ognia do Amerykanów w samym centrum ich obozu dla mnie również bezsensowna.

Nie będę się rozpisywać, powiem w skrócie - film dobrze się zapowiadał ale jednak czegoś zabrakło, spodziewałem się, że będzie lepiej;) Pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones