na kulturę przedmieść, przymus bycia miłym, konformizm społeczny i pustotę życia opartą na pozorach. Z jednej strony śmieszne, z drugiej niepokojące. Bo czyż, przynajmniej we fragmentach nie odnajdujemy w tym filmie siebie? I to wcale nie jest miłe. Surrealistyczny humor, ale nasza małość całkiem realna. Ciągle jesteśmy niezadowoleni z tego, co się już mamy. Ciągle potrzebujemy mieć więcej od innych i żeby nasza trawa była bardziej zielona.