Koszmarna ekranizacja świetnej serii gier. Postacie są raczej śmieszne, walki tandetne (Jin skaczący na Bryan'a z jakiejś skały - to wyglądało jak scena z niszowej komedii). Jedno twórcom się udało - zawiedli na całej linii. Kilka punktów do oceny końcowej za spodnie Christie ;) kawałek Sick Puppies na początku i kilka sekund akcji. Największy wymiatacz Tekken'a, Eddy Gordo, ze swoją cudowną Capoeirą odpada w pierwszej walce jak leszcz - porażka. Nie polecam.
No a po co Eddy miał by wygrać Raven też nie jest leszczem więc co za różnica który wygrał skoro nie miało by to wpływu na dalszą historie...
Jeszcze bym cię nauczył jak się gra w Tekken'a a nie Tekken :D jakbyś chciał wiedzieć to znam wszystkie części i to bardzo dobrze... znam a nie tylko gram i to dzieło mi się akurat podoba tego właśnie oczekiwałem od filmu Tekken. A prawda jest taka że najwięcej krzyczą ci co za przeproszeniem gówno wiedzą o Tekkenie... grać może grali ale nic nie wiedzą o nim prócz tego że jest tam dużo postaci i ze ta gra to bijatyka!!!!!!!! A później wielce oburzeni fani... zagrali kilka razy i od razu najwięksi fani Tekken'a. Niestety tak to już jest
No to skoro znasz również historię Tekken, to powiedz mi dlaczego np. Miguel czy Dragunov pojawili się w pseudofabule Tekken 3, a Christie Monteiro (podobnie jak Miguel) nie walczą swoimi stylami; Christie nie jest związana z Eddiem? Poza tym, z Ravena to taki ninja jak z koziej dupy trąbka; Steve Fox jest synem Niny Williams, a w filmie wygląda jakby mógł być jej ojcem - tutaj również żadnego powiązania. Kazuya nie był nigdy podwładnym Heihachiego; według intro i outro z każdej części Tekken - świat jest normalny, a nie w stanie wojny... Wyliczać dalej? Nie pierdziel, że znasz Tekken, skoro tak nie jest.
Gwoli ścisłości: "Tekkena" nie "Tekken'a". Jeśli już poprawiasz czyjąś polszczyznę, sam najpierw zajrzyj do słownika.
Swayze3 ma rację, polski jest językiem fleksyjnym, a jeżeli obce słowo kończy się spółgłoską, to co do zasady nie używamy apostrofu. A propos odmiany tytułów gier: http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=11147
Bo Capoeira jest na tyle efektowna, a postać Eddy'ego na tyle "ciekawa", że miałoby to wpływ na przyjemność z oglądania (której raczej zabrakło w tym filmie).
No jeżeli w Tekkenie główną postacią zamiast Jin'a był Eddy to wtedy bym się z tobą zgodził a tak to nie miało znaczenia czy on wygra czy nie jakby wygrał to stałoby się z nim prawdopodobnie to samo co z Ravenem albo coś w tym stylu
musial ale nie idź na łatwizne, odpwoiedz dla kolegi siNNer_pl na post:"No to skoro znasz również historię Tekken, to powiedz mi dlaczego np. Miguel czy Dragunov pojawili się w pseudofabule Tekken 3, a Christie Monteiro (podobnie jak Miguel) nie walczą swoimi stylami; Christie nie jest związana z Eddiem? Poza tym, z Ravena to taki ninja jak z koziej dupy trąbka; Steve Fox jest synem Niny Williams, a w filmie wygląda jakby mógł być jej ojcem - tutaj również żadnego powiązania. Kazuya nie był nigdy podwładnym Heihachiego; według intro i outro z każdej części Tekken - świat jest normalny, a nie w stanie wojny... Wyliczać dalej? Nie pierdziel, że znasz Tekken, skoro tak nie jest."
Nie zamierzam z tobą rozmawiać TROLLu jak nie wiesz co to TROLL to sprawdź sobie u wujka google
hehehe.. bo tam są argumenty na które nie potrafisz odpowiedziec :P
nazywać trollem kogoś bo nie potrafisz normalnie podyskutowac na zadane zagadnienia, to wybacz ale trolling to ty tu uprawiasz.
ps. widze ze kurna znawca internetu, tekkena i w ogole wszystkiego ^^ przestan pieprzyc 'pewnie nie wiesz kto to jinpachi, kunimtsu, ze sa dwa kingi, ze sa dwa lawy, nie wiesz co to troll.. blablabla bla blablaba...' - to wiedza najwieksi amatorzy i raczkujący w internecie jak i na konsolach.
Pograł troszke w tekken`a Eddy`m, którym wygrywać najprościej więc wydaje się mu, że jest mega wypierdalaczem. Sztuką w tekkenie są juggles a nie capoeira Eddy`ego czy tam taekwondo Hwoaranga. Dla przykładu, opanuj również dobrze multithrowsy Kingiem a Eddy`ego rozpierdalasz bez problemu na perefect. Widocznie w koncepcji reżysera Eddy miał zaprezentować troche capoeiry co świetnie uczynił Lateef i tyle. Ktoś już wcześniej napisał, że głównym wątkiem w Tekken są losy rodu Mishima i Kazama więc po huj się sapiecie o brak Paula, Kinga?
Co Ty w ogóle piszesz? Kto Ci tutaj "sapał" (bogate słownictwo masz) o brak Paul'a, czy King'a? Chyba Ci się fora pomyliły.
A po co się przyczepiasz do najmniej istotnej części postu? Czyżbyś był kolejnym z trolli napinaczy? Odpowiedziałem na Twój post konkretnymi argumentami a Ty nie mając żadnej odpowiedzi zbombardowałeś tę jej część, która była niejako podsumowaniem mojej obrony tego filmu do wszystkich (niezależnie czy piszą w tym temacie czy po naciśnięciu "wstecz" w temacie poniższym.
Odpowiedziałeś na mój post konkretnymi argumentami? - "Pograł troszke w tekken`a Eddy`m, którym wygrywać najprościej więc wydaje się mu, że jest mega wypierdalaczem." - ten był najlepszy. Nie rozmawiam z Tobą, boś niegodzien moich słów, więc popisz z kimś innym :)
A ja liczyłam na rewelacyjną postać Steva Foxa, bo ten aktor jak dla mnie jest bardzo interesujący,a tu coś takiego...złamało mi serce. W ogóle to wszystko jakieś sztuczne. W grze walki były żywiołowe, jakieś fascynujące,niemal każdy się wkręcał,a tu?Szkoda słów...ale klimat tego filmu mi się podobał.
Wiadomo, że film nigdy nie będzie budził takich emocji jak gra bo jako widz jesteś tylko biernym obserwatorem, bez wpływu na wynik pojedynku :). A film jest po prostu słaby. Niektóre rzeczy są przeszczepione z gry do filmu zupełnie na pałę - nawet nie ma próby wytłumaczenia co u diabła na turnieju sztuk walki robi zakuty w zbroję samuraj. Przecież to robi z pozostałych uczestników idiotów - dlaczego nie wzieli choć jakiegoś kasku dla ochrony głowy, skoro można?
Jeśli ktoś chce zobaczyć porządne mordobicie niech obejrzy jakiś normalny turniej MMA, jeśli chce zobaczyć dobrze wyreżyserowane walki można włączyć kanał z amerykańskim wrestlingiem :P
Dobrze wyreżyserowane walki to filmy z Brucem Lee lub np Ong Bak
Wrestling moim zdaniem to tandeta dla amerykańskich otyłych tępaków z mentalnością pustych polskich dresiarzy, którzy podniecają się na widok do bólu tandetnych chwytów, uderzeń, Ci wydają się nie zdawać sobie sprawy z tego ,że podejrzanym jest, iż jeden drugiego popycha na liny, ten się 3-krotnie odbija po czym niczego nie świadom dostaje z piąchy, wniosek ten wyciągam na podstawie dotychczas obejrzanych przeze mnie (walk)
Co do MMA się zgadzam chociaż obserwowanie jak się ******* w parterze całą rundę czasem męczy
Dobre walki to takie, gdzie przeważa nieprzewidywalna i dynamiczna stójka, walki np zakończone nokautem na wskutek taekwondowskiego kopnięcia w głowę
Swoją drogą trochę dziwi nazwa Mixed Martial Arts, przecież niby jeden posługuje się Karate drugi Boksem trzeci Judo a czwarty hmm Capoeirą to i tak to co prezentują w walkach najczęśceij nawet nieprzypomina danej sztuki/sportu
Bokser zakładający dzwignie czy też Judoka kopiący po twarzy, wszystkie te sporty i style z kilkusetletnimi tradycjami wydają się praktycznie niczym w owych walkach nie różnić od Vale Tudo zmieszanego z Bjj i Kickboxingiem
A najprzyjemniejsze dla oka lecz najrzadziej spotykane w praktyce walki to nie takie gdzie po bombie następuje kopanie leżącego tylko honorowe walki na poziomie w stylu kung-fu lub niepozorne, widowiskowe przechwycenie siły oponenta i skierowanie jej ku glebie rodem z aikido czy jujutsu, to jest najpiekniejsze lecz wymaga lat pracy
siNNer_pl
świat jest normalny a początek intra T3 albo już nie wspomnę o samym T6. A kto ci powiedział że ten film jest tylko i wyłącznie na podstawie T3? Bo nie było o tym mowy... Wielce znawca a sam nie widział co pisze :D zagrał kilka razy w Tekkena, doczytał na stronce Tekken Poland i od razu wie wszystko :D nie rozśmieszaj mnie
musial kurna.. piehhrdolisz jeszcze gorzej. pieprzysz ze znasz najlepiej z forum świat tekkena.. bronisz tego badziewia filmowego, a to wlasnie tworcy wykazali sie najmniejsza wiedzą na temat Tekkena.
Twórcy mieli swoją koncepcję filmu a zapewniam Cię, że na pewno nie mieli małej wiedzy na temat gry. Wieczne malkontenctwo się kłania. Sined, to jest film o sztukach walki na motywach gry Tekken. Poczytaj sobie może różnice między EKRANIZACJĄ gry a jej ADAPTACJĄ i wtedy wyciągnij wnioski.
Skoro posilili się o marną egranizację, to mogli się trochę postarać i odzwierciedlić autentyczne wątki z gry. A nie, że np. Anna z Niną, które de facto się nienawidzą i przy każdej okazji walczą między sobą, zachowują się jak najlepsze siostrzyczki, atakują ramię w ramię Jina i sypiają z Kazuyą :/
Do tego: Jin i Christie? [sic]
Z tego co się orientuję Jina kocha Xiaoyu, a jej nawet w filmie nie pokazali.
Ja rozumiem ze autor wymiatal na padzie ale rzeczywistosci Capoeira jest kompletnie nie uzyteczna sztuka walki, nie ma zadnego reprezentata w walkach mieszanych jest efektowna ale na dyskoteke w walce ma sie nijak w stosunku do umiejetnosci bokserskich czy jakichkolwiek innych masa bezsensownych ruchów a ciosy ze stawaniem na rekach sa dobre do filmow akcji a nie do prawdziwej walki poza tym kapajerzysci sami uwazaja ze ich dyscyplina taneczna(albo jak uwaza autor sztuka walki) bez muzyki jest pozbawiona sensu juz widze uliczna akcje pod tytulem:
-dawaj telefon
-poczeaj tylko puszcze jakis dobry bit
dowodow daleko nie trzeba szukac....
http://www.youtube.com/watch?v=R8FJyScbV6s&feature=related
a film niedlugo obejrze ze wzgledu na sentyment z podstawowki do gry :)
Tak uważasz? To popatrz na to http://www.youtube.com/watch?v=l6oiADjOdFg&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=DvShvdsnjfU&feature=related tu masz z lepszej kamery pokazane
o Bogowie! klip prezentuje mizerny poziom robiony gdzies na meksykanskiej wiosce(a tak na powaznie wyglada mi to na silownie) a facet nie ma tak do konca stylu capo a napewno nie sposob chodu. Nie jestem znawca sztuk walki ale wiem wiecej niz pare filmow z Brucem Leea wiem co cwiczą armie bo znam np paru trenerow ktorzy cwicza sluzby mundurowe wiem jak wygladaja umiejetnosci zawodnikow mma i nie znam tam ani jednej osoby korzystajacej w jakikolwiek sposob z copoeiry chocby elementarnieto tak jakby powiedziec ze akrobata bedzie dobrym silaczem bo wkoncu tez bedzie podnosil ciezary ale niestety capoeira to taniec taniec ktorym mozna zrobic krzywde podobnie jak wtedy gdy komus wbijamy widelec oko ale to nie znaczy ze widelec jest odrazu smiercionosna bronia, badzccie powazni!!!
Tak się akurat składa, że wyżej przytoczony filmik pokazuję walkę Professora Barraozinho z jednej z największych grup Capoeira na świecie, w której dane mi było kiedyś ćwiczyć- Axe Capoeira. Zacznijmy od tego, że ta "meksykańska wioska" to Vancouver ( dla jasności niektórym mówię, że znajduje się to w Kanadzie), a organizacja, to NAC (North American Challenge). Jeżeli wątpisz w jego umiejętności z Capoeiry to wpisz sobie go na Youtube. Nie przesadzając jest on jednym z najbardziej utalentowanych capoeiristas z młodego pokolenia. Miałem okazję z nim trenować i przekonać się na własne oczy o jego umiejętnościach, więc wiem co mówię. Jeden z jego braci- Instrutor(stopień w gradacji grupy) Ossoduro znany także jako Vinicious walczył w UFC i może nie był to w takim stopniu styl Capoeiry jaki prezentował jego brat ale ruch na nogach i ogólna koordynacja ciała pozostaje bez zmiany. Nie chcę udowodnić, że za pomocą tej sztuki walki możesz każdego roznieść, rozbroić i zmasakrować, lecz wykorzystując jej pewne elementy, (co pokazał "Lelo") i łącząc w jakiś sposób z innymi sztukami walki ( mówię tu nawet o najprostszych technikach typu garda, proste uderzenia) możesz przyspożyć przeciwnikowi stracha. Ale by coś takiego zdziałać musisz być w tym faktycznie dobry. Więc jak sam podkreśliłeś, że nie jesteś znawcą sztuk walki ale masz znajomych(a kto ich nie ma.. :D), którzy wiedzą tak dużo, to zaproś ich żeby się wypowiedzieli- chętnie z nimi pogadam. Tyle w tym temacie :)
Są dwie odmiany Capo - jedna, tak jak piszesz, jest to raczej rodzaj tańca, druga to typowo sztuka walki. I uwierz mi, zawodnik, który cały czas jest w "tanecznym" ruchu i wyprowadza szybkie, nieprzewidziane ciosy nie jest wcale taki słaby jak Ci się wydaje. Dowiedz się więcej o Capo.
Zabrakło mi większości postaci, Postać Jina jeszcze jako tako wyszła Heihechi tez mi się podobał, ale fabuła leży no i wielkie zaiwedzenie w walce jina z kazuya spodziewałem się ostrej walki pirónów kreciołow devila ogra nic z tego nie zobaczyłem , nie tego oczekiwałem niemiłe zaskoczenie irozczarowanie
SPOILER,
"Największy wymiatacz Tekken'a, Eddy Gordo" ahhahahah ;D chyba raczej największe zbawienie dla niedzielnych graczy ;)
ale do rzeczy, chyba żadna postać nie trafia w sedno postaci z gry, dwójka chyba najważniejsza dla scenariusza - Jin, Kazuya - no po prostu strasznie wypadli, jeśli nie najsłabiej.Bryan trochę jak ograniczony, Lawa to chyba tylko Bruce mógłby zagrać, Steve zmarnowany - już lepiej jak by go wycięli całkiem jak kilka innych ważniejszych postaci. Laski przynajmniej wyglądały, Yoshimitsu też:p Nawet jeśli film miał tyczyć się tylko albo przede wszystkim rodu Mishima to wciąż brakło Lee, który może niezbyt wyraźny w grze, to do rodziny należał - żadnej wzmianki. Zbyt duże niezgodności w faktach (bazując na grze) - lepiej gdyby trzymali się jednej/dwóch części z rzędu... albo nie trzymać się w ogóle gry. Dziadek Christy - Eddy, w filmie jakoś to nie wygląda na wnuczke i dziadka, pojawia się Raven i Sergei z piątki, więc co do cholery robi tu Marshall Law z dwójki? bo już od trzeciej częsci zastąpił go syn Forest? Całość wygląda jakby sobie zupełnie losowo powybierali postacie i połączyli je niespójną całość.
Jest cała masa psujących całość pierdółek, ale film dużo bardziej może sie podobać widzom którzy nie wiedzą nic o grze i lubią filmy o walkach w takim turniejowym wydaniu jak za czasów Van Dama i Kickboxerów ;) bo każdy kto grał i poznał grę to nie wiele tu dla siebie znajdzie.
A od kiedy Eddy to dziadek Christie i od kiedy to Marshall Law pojawił się tylko w T2? Z tego co wiem to on jest we wszystkich częściach prócz T3 i TTT więc przestań pisać brednie...A jeśli w filmie z rodu Mishima miałby pojawić się Lee to też nie powinno zabraknąć Larsa... prawdziwego brata Kazuyi w którym płynie krew rodu Mishima
Co Ci takiego zespoilerowałem, pajacu? Wiesz w ogóle co to znaczy? Spoiler jest wtedy, gdy ktoś napisze "a mordercą na końcu okazał się...". Nie zdradziłem kluczowych aspektów fabuły, więc wytrzyj pianę z ust (kolejny pieniacz, który ma za mało tabletek na uspokojenie przepisanych od psychiatry). Logiczne, że jak czytasz komentarze, to co nieco zawsze wyjdzie - tak samo w trailerach, nawet głupich zdjęciach w internecie, czy plakatach - ale to tylko śladowe ilości, które nie psują radości z oglądania filmu (nie tego filmu, bo tu za dużo radości z oglądania i tak nie ma).