Wiemy, że wezwała ambulans, ale czy powiedziała, że stary zabił młodego? Czy raczej starała się starego wybronić?
Nie sądzę, że go zabił, uderzył go kijkiem od golfa w skroń stąd ta krew. Tu raczej chodziło o to, że w koncu przekonał się, ze sąsiadka to zwykła manipulantka, która wcale nie potrzebowała jego pomocy, tylko z nim flirtowała, a on zrobił z siebie idiotę. Ona tkwiła w przemocowym związku, ale nic nie stało na przeszkodzie aby od męża odejść.Na koniec zamiast słowa dziekuję, uslyszał spieXXXXdalaj
Ja jednak myślę, że go zabił na miejscu. Główka kija golfowego to ciężka, metalowa półkula i uderzenie nią w skroń jest najczęściej śmiertelne. To dość typowe narzędzie zabójstwa w Ameryce. Ale inaczej myślę o dziewczynie i nie mam wrażenia, że była zwykłą manipulantką. Bo nie tak łatwo odejść od męża, zwłaszcza gdy w drodze jest dziecko. Zawsze ma się nadzieję, że “wszystko się jakoś ułoży”. Poza tym młode dziewczyny takie bywają - są chwiejne emocjonalnie - niby mają ochotę odejść, ale się boją i gdy przychodzi do podjęcia ostatecznej decyzji, to jednak wolą pozostać w bezpieczeństwie małżeństwa. Inna sprawa, że jej mąż był apodyktyczny, więc to bezpieczeństwo było tu dość iluzoryczne…