Film o pogubionych ludziach, którzy sami nie wiedzą, czego chcą od życia...Chwiejna fabuła, mizerne dialogi, aktorsko także marnie. Onieśmielony Fichtner nieprzekonywający. Metafora życia w dojrzewających pomidorach...
Stary rutyniarz Fichtner onieśmielony? Ciekawe czym, renomą reżysera, wysokością budżetu, czy może sławą partnerów z planu?
Zgadzam się. Jak na fakt, ze do głównej roli zatrudniono genialnego Fitchnera, to powiem tak - zmarnowano jego potencjał. On potrafi zagrać wszystko, a tutaj natomiast gra zmęczonego nudnym życiem starszego pana, który porusza się jak po kontuzji karku i kręgosłupa. Nie wykorzystuje też swoich zdolności aktorskich. Film miał potencjał, a tak przegadany, przedreptany.
Tez tego filmu nie kupuję, mialo byc o kryzysie wieku średniego, a dostajemy role rozpisaną dla emeryta, rencisty, który powłóczy nogami i jest zupełnie nijaki. Potencjał zmarnowany zarówno filmu, jak aktora, choć wg mnie zagrał wiarygodnie. Gdybym nie widziała go w innych rolach pomyślałabym że zatrudnili faktycznie kogoś bez ikry i charakteru, ale to tylko potwierdza, że Fichtner potrafi zagrać wszystko.