to amerykańska wersja taka "odpowiedz"

Sądząc po tym że reżyserem podobno będzie Hughes to nie sądzę by coś z tego filmu było. Ten reżyser nie umie robić filmów.

Red Hill był b. dobry, ale Niezniszczalni 3 to było dno. I znając życie, w takim samym stylu będzie remake Raidu. W indonezyjskiej wersji była kopanina wyniesiona na wyższy poziom, tu pewnie montaż zabije film + zrobią PG-13.

Też był do niczego.

Chuck Norris w roli Ramy i pozamiatane :D
Widzę, że amerykanie pchają się do każdego tytułu z wielką nadzieją, że przebiją oryginał. Strasznie zadufane, przeceniające się dupki. Wyjdzie kolejny gniot, wstawią Chucka Norrisa i będzie wielkie kino sztuk walki? Biorąc pod uwagę indonezyjski styl walki, aktorów, którzy są wyuczeni w tym stylu... nawet Chuck Norris tu nic nie zdziała. Będzie tak samo jak z Oldboyem. Zrobili amerykański remake, który był wielkim gównem. Że im nie szkoda kasy na to. O ile jestem wyrozumiałym filmwebowiczem to amerykańskie wchodzenie każdemu w dupę zaczyna się robić nudne i o ile zawsze byłem przeciwny 'trollowaniu' to temu tytułowi z góry dałbym już 1.

Żeby jeszcze obsadzili Chuck'a Norrisa, to chociaż z nostalgią i bananem na twarzy człowiek by to obejrzał. Ale oni pewnie obsadzą kogoś przyciągającego tłumy. Już widzę jak Ryan Gosling czy inny Bradley Cooper udaje, że walczy (ostre cięcia, shaky cam, zbliżenia na oko czy ucho), a solidnego kopniaka w ich wykonaniu człowiek nie uświadczy. Szkoda czasu na ten film, i jemu podobne, hurtowo produkowane amerykańskie podróbki świetnych tytułów z całego świata. Niech się kiszą w swoich Avengersach a dobre kino zostawią innym.

To fakt. Przeważnie wyłączam amerykańskie gnioty gdzie film z założenia ma być akcją i 'naparzanką' a w głównych scenach walk jest zbliżenie na ucho, poruszająca kamera i zmiany ujęć w takim tempie, że mój wzrok nie wyrabia.

Otóż to! Temu pusty śmiech mnie ogarnia jak czytam o remaku Raidu przez Amerykanów.

O co chodzi ze zbliżeniem na ucho? :)

O to, że w tych scenach nie wiadomo o co chodzi, jest zoom in, zoom out i latająca w koło kamera i tak naprawdę nie wiem o co w tym chodzi bo nie wiem na co patrzę, nie wiem co widzę, przez ułamek sekundy pokazują nogę (kopnięcie), przez ułamek oko, ucho, ramię, sutek, sufit, kamera żyje zupełnie własnym życiem. Dlatego te Amerykańskie srimejki są g* warte.

Aha okej. No to prawda. Jedna walka podzielona na 200 scen trwających ułamek sekundy. Podobnie było w Fast Furious 6 walki były strasznie pomieszane. Widzieliśmy jak jedna postać zadawała cios i po chwili scena przenosiła się do kolejnego przeciwnika i trudno było się skupić na tym wszystkim.

Bo Hollywood nie pozwoli kontynuacji oryginalnego znakomitego filmu jakim jest raid. Oni wola wlasnych gwiazd takich jak "Sylvester Stalone" zeby stworzyli cos lepszego do czego nigdy nie dojdzie bo nie mowie, USA ma dobre produkcje ale nie daja do siebie tego ze nie amerykanski film moze byc jest najlepszy....