Zgadzam się. Tak samo kiczowato tkliwe i nagłe, wręcz deus-ex-machinistyczne było domknięcie wątku "złej" lalki.

Nie podoba mi się, że z Buzza zrobili idiotę. Nie podoba mi się, że widelczyk, wokół którego kręci się cały plot, zostaje zepchnięty na trzeci plan w drugiej połowie filmu, tak, jakby twórcy sami do końca nie wiedzieli po co go w ogóle do filmu wrzucili.

Wybitnie nie podoba mi się dubbing pod Boe, która w pierwszej i drugiej części miała łagodny, kojący głos, a tutaj brzmi jak 50-letnia prostytutka dolewająca sobie whisky do płatków co dzień na śniadanie, żeby mieć siłę na zaczepianie jurnych marynarzy w dokach.

I, tak jak i tobie, najbardziej nie podoba mi się zupełnie schrzaniona postać Woody'ego. Jego "arc" stoi w zupełnym zaprzeczeniu względem tego, co budowano przez trzy filmy. Olbrzymi niesmak.

Już się bałam, że tylko ja jestem zawiedziona. Zepchnięto na dalszy plan wszystkie postaci, gdzie Pan Bulwa, Cienki i reszta? A ten wątek miłosny to totalna przesada, mogli sobie darować chociaż w tej jednej bajce. Czuję się oszukana i tak jakby ktoś zabawił się moimi uczuciami, bo bazowano na naszych wspomnieniach z dzieciństwa.

Mnie najbardziej boli, że dzieci zostało ukazane jako małostkowe półgłówki. Wnuczka właścicielki sklepu traktowała zabawki jak śmieci. Miała pobawić się Chudym, a zostawiła go na placu zabaw i zapomniała. Bonnie wpadła w manie na punkcie Sztućka (co można w pewnym sensie usprawiedliwić bo lalka "prowadząca jej pokój" miała wszystko w nosie i nie wychodziła przed szereg).
Boo wyglądałą tak jakby wpadłą w ręce małego sadysty - pęknięta kończyna i poparzenia. Sid'owi nie umiała się postawić bo nie był przecież jej dzieckiem, co?

Dodatkowo można zauważyć, że w trzeciej części serii zabawki Andy'iego wpasowały się i utworzyły zgraną paczkę. Teraz przez zamknięcie w szafie dostają ataków paniki i jest podział na zabawki Bonnie i zabawki przygarnięte. Chudy dostaje manii wielkości i nie dociera do niego, że dziewczynka nie będzie bawić się chłopięcą zabawką w roli głównej.
Buzz przedstawiony jak totalny matoł. Podczas akcji ratunkowej w drugiej części, przeprowadził wszystkie zabawki przez miasto wykazując się zdolnościami przywódczymi. Pokonał swojego "sobowtóra" podstępem i sprowadził wszystkich do domu.
Zakończenie podało mi na tacy, że Poszukiwacz i Tuliś mieli racje.

Szkoda, że na filmwebie, nie mogę ocenić czyjegoś komentarza jakąś "łapką w górę" czy "plusikiem". Całkowicie się pod tym podpisuję.

Tak, dzieci to są półgłówki, ktoś tu chyba zapomniał o przedszkolu w 3 części, jak dzieci bawiły się zabawkami. Już abstrahując od filmów, w rzeczywistości są brzdące, które bawią się czymś, by za chwilę to porzucić i zapomnieć.

Pastereczka była porcelanowa - złamanie to normalna sprawa. Co do Sid'a to nie wiem o co chodzi. Wtedy była zupełnie inna, a do ponownego spotkania z Chudym minęło wiele lat.

Chudy i mania wielkości? Był ulubieńcem Andy'ego! Nawet chciał go na studia zabrać. To chyba jasne, że zepchnięcie go do szeregu z zapomnianymi zabawkami w szafie nie było dla niego normalne. Mimo wszystko dbał o Bonnie, stąd też pomagał jej w pierwszym dniu szkoły.

Buzz przedstawiony jako matoł. No ok, a jakieś przykłady?

Poszukiwacz i Tuliś mieli rację - fakt, dzieci wyrastają z zabawek. To coś złego?

Że też takie osoby jak Ty są dopuszczone do oceniania filmów...

Lepiej bym tego nie ujeła.Strasznie sie zawiodłam na tej części. Nie powinni w ogole jej kręcić.

Ale żeby od razu na jeden oceniać, to też gruba przesada. :d

Jestem w stanie uwierzyć w taką ocenę. Ja początkowo dałem 4/10, ale przy kolejnym seansie już ta nota dramatycznie spadła. W dużym skrócie ta produkcja bardzo mnie zirytowała, a szczególnie zastąpienie postaci z poprzednich filmów nowymi, nic nie wnoszącymi do i tak już nieciekawej historii. A szkoda, bo wszystkie poprzednie części były bardzo solidne.

Zgadzam się i osobiście Fanem Toy story nie jestem o ile Jedynka była okej mam z nią sporo problemów ale ogólnie okej, Dwójka najlepsza a trójka średnia ale ratuje ją to że jest finałem serii i to szanuje ładne zakończenie ale Disney oczywiście musi popełnić ten któryś z tego typu wybryk. Czwórka słaba i chyba najgorszy film Pixara jaki oglądałem. Na szczęście oglądałem w domu na HBO więc mogłem przewijać. Oscar za najlepszą animacje? WTF!

A widzisz, dwójka była właśnie najsłabsza.

No najgorzej jak babie zechce się wolności

jesteś debilem, wszystko musisz podciągnąć pod swoje ideologiczne bzdury lewaku. Tu chodziło tylko o zaprzeczenie idei jakie od początku przyświecały zabawkom i serii

Chudy postanowił iść za głosem serca i opuścić dziecko dla którego był jedną z wielu zabawek, którym się i tak nie bawiło jak Andy. Zrobili coś nowego, nie bazowali na tym, co już widzieliśmy, ale i tak malkontenci będą się zapierać, bo woleliby aby akcja działa się znowu w domu, gdzie wszyscy są razem albo żeby w ogóle ta część nie powstała. Wyszło dobrze - ta część to totalny wyciskacz łez z piękną historią chudego i boo, czego np druga część w ogóle nie potrafiła zrobić.