Alain Robbe-Grillet świetnie bawi (się) formą i konwencją kina gangsterskiego, okraszonego
szczyptą erotyki, której nie można potraktować na serio. Obraz jest klasycznym "filmem w
filmie", którego wątki i zwroty akcji wymyślane są przez autorów, podczas jazdy tytułowym
pociągiem. Jean-Louis Trintignant parzy w przymrużone oko kamery, dając mistrzowski popis
gry. Ciekawe czy Tarantino widział ten film?