Odniosłam wrażenie, że wróciłam do domu po niemal 3 godzinnym, wypchanymn efektami specjalnymi, maratonie reklam. W pewnym momencie przestałam nawet zwracać uwagę na fabułę a skupiłam się bardziej na automatach z Oreo, Bumblebee'm jako Chevrolet, okularach od Gucciego, plakatach Vogue'a i Armaniego, logo LG, chińskich soczkach i autobusach z Victoria's Secret... Nie sposób wszystkich wymienić. Rozumiem, że sponsorzy i te sprawy, ale jeszcze do niedawna oglądając filmy, nie odnosiło się wrażenia, że ktoś niemal na siłę próbuje wcisnąć mi ciastka, których i tak nie lubię. Reklamy niech pozostaną reklamami, a filmy, no cóż... Czymś lepszym niż ten ;)
A myślałeś, że skąd takie zyski w Chinach? Reklamy masy ich produktów w zamian za zwiększoną promocję ;)
Przesadzasz trochę moim zdaniem. Nie zauważyłem szczególnie natarczywej reklamy, czy żeby kamera jakoś sztucznie skupiała się na jakimś logo. Reklamy pewnie były, ale świat jest wypełniony reklamami, więc to, że ktoś tam miał jakieś okulary, a gdzieś wisiał plakat jakiejś firmy, to raczej jest normalne. Co do Chevroleta - w tym filmie i tak było pod tym względem nieźle, drugą część tej serii Chevrolet wykorzystał, by zaprezentować swoje cztery nowe modele. Tutaj przynajmniej jest Lambo, Bugatti, Pagani Zonda.