Najgorsza część. Gdyby wyciąć efekty z filmu nie zostało by nic. W życiu w kinie mi się nie przysnęło
aż do tego filmu masakra. Może gdyby był krótszy o jakieś 40 min coś by z tego było a tak miernota.
Muszę się zgodzić niestety. Może nie najgorsza część, bo jednak dwójka swoją głupotą i rynsztokowym humorem jest ciężką konkurencją, ale ten film był po prostu nijaki. Za dużo ludzi, za mało emocjonujących pojedynków między Transformerami. Brakowało wyrazistych czarnych charakterów, przez co cały film polega na strzelaniu do bezimiennych dronów. Cieszyłem się na początku, że Bay wprowadza Autoboty niczym w pierwszej, niezłej części - ograniczona ilość, każdy z jakąś osobowością (przeraźliwie przerysowaną i zaprezentowaną z delikatnością Grimlocka, ale zawsze). Skończyło się jednak na mocno żenujących tekstach Hounda, to dosłowniej jednej ciekawszej sceny walki dla Crosshairsa i Drifta. Transformacje sztucznych Transformerów - mało efektowne pójście na łatwiznę. Ogólnie, spory zawód. Dwójka przynajmniej miała niesamowitą scenę walki w lesie. Ten film nie ma ani jednej takiej sceny.
czytam i płacze...chyba jesteś jedyną osobą która uważa, że 2 była lepsza od 3. Za to ta część to istne antydzieło: fabuła - yhm brak komentarza każdy wie że jej nie było, postacie - hah nawet imion nie zapamiętałem z wyjątkiem starego trio optimusa, bumblee i racheta, a postacie ludzkie miałem gdzieś niech giną, akcja - no większość Bay już pokazał w 2 nawet scena z autostradą i latającymi ludźmi :) jednak Shia to lepiej zagrał, humor - no niby próbowali coś na siłę jak zawsze ale jakoś mniej śmieszne,w tym filmie nawet muzyki zbytnio nie ma więc pominę, co jeszcze trzeba wspomnieć o głupotach czy też niezgodnościach serwowanych raz za razem, nie chce spoilerować ale litości.