W wyniku zaburzeń ruchu Ziemi trupy budzą się i zaczynają okupować małe, senne, amerykańskie miasteczko - Centerville. Ogólnie cała akcja filmu opiera się o symbolikę bierności wobec zmian klimatycznych prowadzących do globalnej katastrofy i stanowi swego rodzaju satyrę na materialistyczny styl życia i konsumeryzm. W mojej opinii, nie zostało to jednak zbyt dosadnie przedstawione.
To chyba najlepsza obsada w filmie o Zombie jaką do teraz widziałem: Murray, Swinton, Driver, Buscemi, Glover... Niemniej jednak Jim Jarmusch nakreśla nam typowo murrayowy, melancholijny, ospały humor, który rozumiem, ale wcale mnie nie kręci. Plus za śmieszne nawiązanie do Star Wars i za scenę, w której Adam Driver trzyma głowę Seleny Gomez.