Co miał na myśli Kieślowski, ukazując scenę ze starszą osobą wrzucającą butelkę(tylko
jedną) do pojemnika recykling-owego i takowa scena ukazana jest w całej trylogii, chyba
tylko w biały jest starszy mężczyzna i Karol się uśmiecha widząc to, natomiast w czerwonym
Valentine pomaga, a w niebieskim jest tylko ukazana sama scena włożenia do połowy
butelki. Bardzo mnie to intryguje?
Ja tutaj widzę dwie możliwości interpretacji, które się nie wykluczają.
Po pierwsze, chodzi o stanowisko, jakie przyjmują wobec tej sytuacji bohaterowie każdej części trylogii. W Niebieskim króluje idea wolności, dlatego wolna Julie ignoruje kobietę i nie robi nic aby jej pomóc. W Białym (równość) Karol jest zbitym psem, którego los jest równie nędzny jak los starszej kobiety. W Czerwonym - braterstwo - Valentine pomaga kobiecie aby ukazać ideę przewodnią "wszyscy ludzie będą braćmi".
Druga interpretacja nie dotyczy bohaterów ale skupia się wokół samej postaci starszej kobiety. Absurdalny szał ekologii ma tak mocny przekaz, że ludzie mu ulegają i kobieta - schorowana i niedołężna - naraża się na ogromny wysiłek aby tylko spełnić ekologiczne wymogi.
Podobna scena jest też w dekalogu IX.
Scena starszej kobiety, dźwigającej ciężkie siatki z zakpami jest w Podwójnym życiu Weroniki, wątek starszej kobiety w kontekście zawsze z młodą bohaterką... jest moim zdaniem próbą podjęcia dialogu międzypokoleniowego. Jak z nim jest? Różnie jak widać, ale na pewno jest zasadniczą kwestą dla autora.
Podjąłem ten wątek tak przy wiadomościach z mamą moją kochaną (pozdrawiam) i wpadliśmy na taki pomysł interpretacji (w odniesieniu tylko do Niebieskiego), że ta starsza pani jest przeciwieństwem głównej bohaterki. Otóż ona jak wiemy ma symbolizować wolność czy nawet obojętność. Ona nic nie musi, w sumie może robić co chce, chyba w tej scenie po prostu się słońcem cieszy (o ile scen nie pomyliłem) jest wolna, chyba na nikim/niczym jej już tak naprawdę nie zależy - a w jej wieku, to nietypowe zachowanie.
To właśnie ta babcia, co tak wiele przeżyła, wycierpiała, która jest schorowana i zmęczona życiem ma już prawo bardziej wszystko olać, a mimo to wykazuje inicjatywe, do końca walczy o jakąś małą cegiełke, ktora nie wplynie wiadomo już ja jej życie ale na życie innych. Jej ciągle zależy.
Nic nie miał na myśli. Po prostu pokazał babcię wrzucającą butelkę do śmietnika i miał nadzieję, że ludzie będą szukać w tym nie wiadomo czego. Jak widać, udało mu się!